Trzy godziny przed śmiercią, w piątek, opozycjonista Borys Niemcow udzielił obszernego, blisko godzinnego wywiadu na antenie niezależnej stacji radiowej Echo Moskwy . Zapowiadał w nim m.in. marsz opozycji "Wiosna" , który miał przejść w niedzielę ulicami Moskwy i Petersburga. Uczestnicy mieli nieść jedynie rosyjskie flagi. Bo rosyjska flaga - jak mówił Niemcow - to symbol wolności i odzyskanej w 1991 roku ojczyzny.
Dwa dni później, już po morderstwie Niemcowa, od 50 do 100 tysięcy przemaszerowało z rosyjskimi flagami ulicami Moskwy w marszu żałobnym. Co Niemcow powiedział w swoim ostatnim wywiadzie?
- Jeśli na ulice wyjdzie 100 tysięcy, to będzie dla władzy szok - powiedział Niemcow. - Putin to specjalista od łgania, to patologiczny kłamca. Ja nie chcę kłamać, chcę powiedzieć prawdę. Ten marsz może skierować wydarzenia na tory pokoju. Ten marsz może otrzeźwić Kreml - dodał. Podkreślił, że głównym założeniem manifestacji jest apel o natychmiastowe zakończenie wojny z Ukrainą.
- Wiecie, że Putin rok temu rozpoczął agresję przeciw Ukrainie? - pytał Niemcow na antenie. Prowadzący jednak nie byli przekonani. - To żaden sekret, że na Krymie wybuchła euforia. Naród chciał do Rosji, czy to nie jest prawda? - pytała prowadząca Ksenia Larina. - Masz rację - odpowiedział Niemcow. - Większość mieszkańców Krymu chciała być z Rosją, to prawda. Ale problem leży gdzie indziej. Putin, anektując Krym, naruszył bezgraniczną ilość międzynarodowych zobowiązań - podkreślił.
Audycja z udziałem Borysa Niemcowa na antenie Echa Moskwy (jęz. rosyjski):
Niemcow w szczególności zwrócił uwagę na jedno z nich - memorandum Ukrainy o nieposiadaniu broni jądrowej. - W 1994 roku Rosja podpisała się pod tym, że jeśli Ukraina pozbędzie się broni jądrowej, to Rosja zobowiązuje się do poszanowania jej suwerenności i jedności terytorialnej. Zagarniając Krym, Putin naruszył międzynarodowy system nierozprzestrzeniania broni jądrowej. To przestępstwo - powiedział Niemcow.
Podkreślił też, że operacja aneksji Krymu zaczęła się wtedy, gdy Janukowycz był jeszcze prezydentem Ukrainy. - Jeśli spojrzeć na medal "Za wyzwolenie Krymu" [przyznawał go rosyjski MON - red.], to na odwrocie jest data 20 lutego 2014 roku. Przypomnę, że Janukowycz uciekł z kraju nocą z 22 na 23 lutego - powiedział Niemcow.
Dodał, że najważniejszą przyczyną kryzysu jest to, że Putin rozpoczął "szalenie agresywną, śmiercionośną dla naszego kraju i obywateli, politykę wojny z Ukrainą". Stwierdził, że rosyjskie wojska obecne są na Ukrainie od 1 marca, na co zezwoliła Rada Federacji.
Niemcow poruszył też temat kryzysu. Zwrócił uwagę, że Rosja jest pozbawiona nowych technologii, dlatego nie może zająć się rozwojem gazu łupkowego, chociaż ma największe na świecie jego złoża. - Nie ma żadnych inwestycji, straciliśmy 150 miliardów, a to wszystko skutki tego szaleństwa pod tytułem "agresja na Ukrainę". Przyczyną kryzysu jest wojna - powiedział.
To, czego mieli zażądać uczestnicy marszu "Wiosna", to m.in. obcięcie wydatków na wojnę i zwiększenie nakładów budżetu na edukację i służbę zdrowia. - Wojenne wydatki wzrosły o dwa razy w ostatnich trzech latach. Wynoszą 3 tryliony 300 miliardów rubli. To budżet wojenny! - tłumaczył na antenie.
- Jeśli władza jest w rękach jednego człowieka, to kończy się to katastrofą - powiedział i zaznaczył też, że tylko w Rosji jest kryzys na taką skalę - i to wyróżnia ją wśród innych państw. W Stanach Zjednoczonych PKB rośnie o 4 proc., w Chinach - o 7 proc., w Europie - mimo problemów z Grecją, Hiszpanią i Włochami - o 1,5 proc. Tymczasem w Rosji władze zwalają wszystko na spadek ceny baryłki ropy do 60 dolarów. - A tyle kosztowała w 2007 roku - przypomniał Niemcow. - I wtedy nikt nie krzyczał: "Wszystko przepadło!", nikt nie krzyczał, że kryzys - dodał.
Na koniec Niemcow znowu odniósł się do wojny z Ukrainą. Podkreślił z całą mocą, że to kłamstwo, że rosyjscy żołnierze nie giną na Ukrainie. - Widzimy ich mogiły w Kostromie, w Pskowie, w Niżnym Nowogrodzie. Czemu pan kłamie, że na Ukrainie nie ma naszej broni? - pytał, zwracając się do Putina. - A w tekście porozumień mińskich sam pan potwierdził, że zostaną zabrane z frontu wyrzutnie Tornado-S. Te baterie rakiet ma tylko rosyjska armia, i to dopiero od 2014 roku - dodał.
Zwrócił też uwagę na to, jak rosyjski rząd za pomocą propagandy zaszczepia w ludziach nienawiść i agresję. - Dlaczego twój brat, mąż, przyjaciel pojechał walczyć? Zobaczył w telewizorze, że Ukrainę przejęli faszyści. Zobaczył i nie mógł tego znieść. To pełny cynizm. To rozsiewanie nienawiści. Tym samym oni gonią naiwnych ludzi jak mięso armatnie, na pewną śmierć. A przy tym Putin nie ponosi za to prawnej odpowiedzialności, nie wypłaca rodzinom ofiar po 3 miliony rubli, jak rodzinom żołnierzy. Przecież to ochotnicy - mówił Niemcow.
55-letni Niemcow, jeden z liderów opozycji demokratycznej w Rosji, został zastrzelony w centrum Moskwy w piątek 27 lutego około godz. 23.40 (21.40 w Polsce). Strzelano do niego w plecy na Dużym Moście Moskworeckim, przylegającym do Wasiliewskiego Spusku, będącego przedłużeniem placu Czerwonego w stolicy Rosji. Sprawców nie schwytano. Pogrzeb polityka odbędzie się we wtorek na Cmentarzu Trojekurowskim w Moskwie.
W niedzielę zorganizowano w Moskwie marsz żałobny. Była to największa od lat akcja środowisk demokratycznych w Moskwie. Miała spokojny przebieg, choć siły specjalne policji OMON zatrzymały ok. 20 osób, w tym 15 nacjonalistów z organizacji Wola Narodu. Według policji w marszu wzięło udział 21 tys. osób. Niezależne źródła - stowarzyszenie Biały Licznik - mówią o około 52 tys. uczestników, a telewizja Dożdż twierdzi, że było nawet 100 tys. osób.
Ostatnie godziny życia Niemcowa. Czytaj więcej >>>
Niemcow nie żyje. Pięć motywów zbrodni. Czytaj więcej>>>
Kim był Borys Niemcow? Czytaj więcej >>>
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!