Rewolucji nie będzie - taki wniosek wypływa z rozmowy Agnieszki Kublik z prof. Henrykiem Domańskim, socjologiem z PAN w "Gazecie Wyborczej" . "W powszechnym przekonaniu pożądanym wzorem są istniejące nierówności zarobków. Czyli nie ma potencjału rewolucyjnej konfliktowości i sytuacja jest pod tym względem stabilna" - mówi prof. Domański, uznany badacz struktury społecznej w Polsce.
Polakom, owszem, nie podoba się, że sprzątaczka zarabia 1,4 tys. zł miesięcznie, a prezes banku kilkaset tysięcy. Postulują zrównanie płac, choć mało radykalne. Według prof. Domańskiego postulowana pensja sprzątaczki do zdaniem badanych 2 tys. zł. Biznesmena - 60 tys. zł.
"Godzimy się z tym, że powinni najwięcej zarabiać ci, którzy już mają najwięcej. Popieramy taką hierarchię zarobków, jaką widzimy na co dzień: na szczycie wielki biznes, na dole sprzątaczka" - mówi socjolog. I wskazuje na bierność gorzej sytuowanych. "Zwłaszcza najmniej zamożni zgadzają się na to, co jest - tak jest w różnych społeczeństwach, nie tylko u nas. Nie wierzą, że mogą coś w tej sprawie zrobić" - tłumaczy.
Jacek Żakowski w Poranku Radia TOK FM był wyraźnie poruszony tym wywiadem. - Wygląda na to, że pistolet wielkich protestów nie jest przyłożony do głowy polskich polityków - zauważył. - W takiej sytuacji zadaję sobie pytanie: czy to dobrze, że ludzie akceptują sytuację, którą zastali? Po mojemu za dobrze nie jest - westchnął.
- Tym się człowiek różni od małpy, że nie akceptuje świata. Zwierzę budzi się i myśli, jak w tym świecie znaleźć coś do jedzenia. Człowiek budzi się i byłoby pięknie, gdyby myślał, jak świat zmienić, żeby łatwiej było znaleźć coś do jedzenia - tłumaczył Żakowski. - To myślenie różniące nas od zwierzaków doprowadziło nas do tego, że to jednak my kontrolujemy sytuację na świecie, a nie małpy, słonie czy inne stwory - dodał publicysta.
- Krytycyzm, niezadowolenie, żądanie zmian, próba reorganizacji otoczenia to coś niezwykle ważnego. Coś, czego nam brakuje - skwitował.