Monika Olejnik pytała byłego rzecznika PiS o to, czy w związku z kampanią częściej myśli o powrocie do partii. - Jestem zwierzęciem politycznym, a kampania to szczególny okres, kiedy dużo może się zmienić, otwierają się nowe możliwości - stwierdził.
Hofman zgodził się z Olejnik, że cała sytuacja wokół jego usunięcia z partii była "głupia". - W politycznym znaczeniu zostałem symbolem obciachu i głupoty - stwierdził Hofman. - Teraz mam czas na pracę nad sobą. Każdy musi mieć swoją Częstochowę - dodał.
- Oczywiście, że mnie kusi, aby podnieść telefon i zadzwonić. Ale nabrałem też dużo pokory. Teraz siedzę na ławce karnej - powiedział polityk, zapytany, czy w związku z kampanią wyborczą nie chciałby zadzwonić do Andrzeja Dudy. - Staram się robić rzeczy, które mogą się przydać w pracy w polityce, nie odwiesiłem butów na kołek - dodał Hofman.
Hofman ocenił, że choć Andrzej Duda jest suwerennym kandydatem, to pozycja prezesa Kaczyńskiego nie słabnie. - Każdy, kto mówi, że trzeba "schować" prezesa, albo źle mu życzy, albo nie zna się na sprawie - ocenił były członek PiS.
- To Jarosław Kaczyński ma klucz do jedności na prawicy. Jego udział w kampanii jest niezbędny - dodał. W mediach pojawiały się komentarze, że Andrzej Duda ma zostać nowym liderem PiS, a Jarosław Kaczyński jest rzadziej obecny w mediach, bo następuje zmiana pokoleniowa w partii.
Hofman nie wróci w trakcie kampanii prezydenckiej, bo przyćmiłby Andrzeja Dudę [BLOG]
Olejnik pytała byłego rzecznika PiS, jak ocenia doniesienia o możliwym zatajeniu drogich zegarków w oświadczeniu majątkowym ministra Michała Kamińskiego. - Ma on poważne problemy, jego dni są w pewnym sensie policzone - ocenił Hofman. Powiedział on też, że Kamiński może okazać się problemem, a nie atutem dla Ewy Kopacz.
Kamiński, obecnie minister w rządzie Ewy Kopacz, był jednym ze spin doktorów Prawa i Sprawiedliwości. Przypisywano mu w dużej mierze zwycięstwa partii w wyborach parlamentarnych oraz wyborczy sukces Lecha Kaczyńskiego. - Kamiński jest bardzo cynicznym zawodnikiem, ale plotki o jego skuteczności są przesadzone - stwierdził Adam Hofman.
- Kamiński i Bielan potrafili stanąć w dobrym momencie za prezesem i zrobić sobie fotkę. Dziś wielu tak potrafi - dodał
Adam Hofman stwierdził, że niektórzy kandydaci w wyborach prezydenckich mogą działać na korzyść Bronisława Komorowskiego. - Moim zdaniem Miller dogadał się z pałacem, by wystawić słabą kandydatkę - powiedział Hofman. Polityk ocenił, że zły wynik kandydatki SLD byłby pomocny dla prezydenta, ponieważ Ogórek mogłaby odbierać głosy Komorowskiemu.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!