O sprawie piszą m.in. "Time" i "Daily Mail" . Ten drugi dziennik zamieścił nawet na Twitterze wykonaną przez dr. Williama Bindera fotografię z porodu:
Mały Silas Johnson jest cały i zdrowy, jego życiu nic nie zagraża, pomimo narodzin w zaledwie 26. tygodniu ciąży. Narodzin, dodajmy, nietuzinkowych. Gdy lekarze z Cedars-Sinai Medical Center w Los Angeles wyciągali go z łona matki, tkwił w dużej bańce, skulony w charakterystycznej pozycji embrionalnej. Okazało się, że worek owodniowy, w którym przebywał podczas ciąży, pozostał nienaruszony.
Przyjmujący poród dr Binder, pomimo wieloletniego doświadczenia medycznego, był przejęty całą sytuacją. - Może to zabrzmi banalnie, ale wstrzymaliśmy oddech, gdy witaliśmy go na świecie - powiedział. Umieszczone na Twitterze zdjęcie swojego autorstwa okrasił stwierdzeniem o "medycznym cudzie".
Wzruszenia nie kryła również matka chłopca, Chelsea. - Gdy dotarło do mnie, że to rzadki przypadek, pomyślałam sobie wtedy: "O kurczę, jesteś wyjątkowym maleństwem" - przyznała.
Wg specjalistów takie historie przytrafiają się stosunkowo nieczęsto - raz na 80 tys. urodzeń. Wypełniony płynem worek owodniowy jest w okresie ciąży "domem" dziecka i "poduszką", amortyzującą ruchy wewnątrz brzucha kobiety. Oprócz tego pozwala mu utrzymać stałą temperaturę i prawidłowo oddychać. Worek zazwyczaj pęka w ostatniej fazie ciąży (co nazywane jest odejściem wód płodowych) i pozostaje w łożysku bądź jest rozcinany przez chirurga podczas cesarskiego cięcia.
Zdarzają się również (choć jeszcze rzadziej) porody zaplanowane w ten sposób. Ma to jednak miejsce w szczególnych przypadkach, np. wcześniactwa. - Taki poród chroni dziecko przed wszelkimi uszkodzeniami - mówi dr Amos Grunebaum, dyrektor oddziału położnictwa Weill Cornell Medical Center w Nowym Jorku, który kilkukrotnie przyjmował na świat noworodki w worku owodniowym.
Ginekolog dodaje również, że wokół tego sposobu narodzin narosło sporo mitów i legend, dotyczących m.in. niezwykłych mocy, jakie miałoby posiąść dziecko urodzone w czepku.
Cztery lata temu w ten sposób przyszła na świat córka hollywoodzkiej gwiazdy Jessiki Alby. Aktorka, zainspirowana tym doświadczeniem, nadała jej imię Haven (po ang.: "schronienie").
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!