- Wczoraj wieczorem otrzymaliśmy informację, że dwóch turystów wyszło ze schroniska Murowaniec w Dolinie Gąsienicowej. Mieli udać się do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Po sprawdzeniu miejsc potencjalnego noclegu od rana trwają poszukiwania z udziałem śmigłowca policyjnego, który zastępuje śmigłowiec TOPR. Niezależnie w rejonie poszukiwań działa 13 ratowników, którzy poszukują zaginionych w rejonie doliny Pańszczycy, Roztoki, Krzyżnego i samej Doliny Pięciu Stawów. Od kilku godzin telefony poszukiwanych mężczyzn pochodzących z Małopolski milczą - powiedział Andrzej Maciata, ratownik dyżurny TOPR.
Akcję poszukiwawczą ze śmigłowca utrudnia silny wiatr. Warunki w Tatrach są trudne. Poza wiatrem przenoszącym śnieg, przeszkadzają też oblodzone szlaki.
Z informacji przekazanych przez sierżanta Tomasza Rowińskiego z policji w Zakopanem wynika, że ostatni kontakt z poszukiwanymi mieszkańcami powiatu limanowskiego był ok. godziny 14 z rejonu Zawratu.
Poszukiwani mężczyźni są w średnim wieku, są doświadczonymi turystami.
Niestety to już kolejna akcja TOPR. Wczoraj ratownicy dostali zgłoszenie o zejściu lawiny i przysypanych uczestniczkach kursu jaskiniowego. Jak podał Piotr Bednarz z TOPR, ratownicy otrzymali zgłoszenie o godzinie 14.38 i dotarli do czterech przysypanych kobiet na piechotę - trudne warunki atmosferyczne uniemożliwiły bowiem pracę helikoptera. 30-letniej kobiety nie udało się uratować. - Pomimo reanimacji jedna z przysypanych osób zmarła - mówił Bednarz w rozmowie z portalem Gazeta.pl. Krakowska " GW " donosiła później, że ofiary były częścią ośmioosobowej grupy z Krakowa.
- Druga z odnalezionych uczestniczek kursu jest w ciężkim stanie - poinformował z kolei ratownik TOPR Jacek Broński. Kobieta jest w głębokiej hipotermii - temperatura jej ciała wynosi zaledwie 17 stopni - podaje "GW". Ratownicy górscy przetransportowali ją do Zakopanego, skąd karetką pogotowia została przewieziona do Centrum Leczenia Hipotermii w Krakowie.
Dwie osoby udało się ratownikom wydobyć spod śniegu i nie odniosły one poważniejszych obrażeń. W rejonie, w którym zeszła lawina, nie ma szlaku turystycznego, jednak mogą tam poruszać się uczestnicy kursów jaskiniowych.
W Tatrach obowiązuje drugi, umiarkowany stopień zagrożenia lawinowego. W sobotę była słoneczna, zachęcająca do górskich wypraw pogoda, jednak słońce i wiatr halny sprawiły, że śnieg zrobił się ciężki i łatwo było wyzwolić lawiny.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!