Kolejni komentatorzy ubolewają nad kandydaturami w wyborach prezydenckich. Dziś w Poranku Radia TOK FM Jarosław Gugała z "Polsatu" mówił o wystawieniu przez PiS i SLD Andrzeja Dudy i Magdaleny Ogórek.
- Tak jak dziennikarze powinni starać się być obiektywni w komentowaniu polityki, tak politycy powinni być poważni i uczciwi w traktowaniu wyborców - podkreślił. - W tych wyborach liderzy dwóch najważniejszych partii opozycyjnych po prostu stchórzyli. Wystawili kandydatów słabiutkich. Kandydatów, których można tylko wyśmiać - mówił.
Zdaniem Gugały jest to dla polskiej polityki niezwykle niebezpieczne. - Jesteśmy narodem, który przez lata sam o sobie nie stanowił. Nie umieliśmy uprawiać polityki. Powinniśmy się tego uczyć, z każdym rokiem powinno przybywać doświadczeń, powinniśmy budować politykę coraz poważniejszą. A my budujemy politykę, powiedziałbym, postmodernistyczną. To paranoja - mówił dziennikarz.
Gugała zaapelował do klasy politycznej. - Jeśli panowie politycy będziecie ludzi traktować niepoważnie, samemu nie stając w szranki z otwartą przyłbicą, ludzie w Polsce nie będą chcieli uprawiać polityki. Dojdziemy do jakiejś formy dyktatury, rządów autorytarnych, albo rządów przebieranych pajaców, kiedy decyzja o wyborze na urząd decydować będzie, kto jaką miał torebkę czy szkła kontaktowe - skwitował.
Wczoraj w "Dzienniku Gazecie Prawnej" prof. Marcin Król w emocjonalnym tonie krytykował kandydatów PiS i SLD. "Sztuczni ludzie, sztuczne uśmiechy, sztuczne ruchy rąk. Gorzej niż na festiwalu w Opolu. To wszystko mnie obraża" - pisał o konwencjach wyborczych. Wcześniej Daniel Passent zarzucał liderom opozycji , że nie mają odwagi i w wyborach wystawili swoich dublerów.