- Nie boi się pan pytań dotyczących spraw zagranicznych, struktury Sejmu? Pytań, które zadaje się kandydatom na polityków i oni wtedy się krztuszą? - zwrócił się Jan Wróbel w Poranku Radia TOK FM do Pawła Kukiza, który zamierza wystartować w wyborach prezydenckich. Muzyk jest obecnie radnym dolnośląskiego sejmiku wojewódzkiego. - Jestem kandydatem na kandydata. A jeśli chodzi o legislację - od tego są ludzie, specjaliści, sztaby doradcze. Nie muszę znać konstytucji na pamięć - podkreślił.
Wróbel zapytał o projekt "Wisła", czyli plan zakupu systemu obrony powietrznej. Zauważył, że Bronisław Komorowski jest mocno zaangażowany w proces modernizacji armii. - Obecny prezydent współprzyczynił się do takiego stanu armii, że trudno nazwać ją armią - odparł Kukiz, przypominając, że Komorowski był szefem Ministerstwa Obrony.
Gość Poranka Radia TOK FM wspominał gen. Sławomira Petelickiego, według którego białoruskie wojsko opanowałoby Polskę w dwa dni. - Armia wchodziłaby do Polski o godzinie 16.35, bo o 16.30 wojsko kończy służbę i dopiero o 7.30 zaczyna się praca. Ten czas wystarczy, żeby opanować kraj - obrazowo mówił Kukiz.
I kontynuował: - Mamy, z tego co pamiętam, 200 generałów, 1600 pułkowników i 33 tys. szeregowych, to jest 18 szeregowych na generała czy pułkownika. Jak tu poważnie mówić o obronności czy z dumą mówić o byciu naczelnym zwierzchnikiem sił zbrojnych? - pytał. - Najpierw jakieś siły muszą być! One nie istnieją, szeregowcy uciekają z wojska - wskazywał polityk.
Na słowa Kukiza błyskawicznie zareagował Tomasz Siemoniak, szef MON. Na Twitterze podkreślił, że w wojsku jest 86 generałów. "Pan Kukiz nie ma pojęcia, o czym mówi" - stwierdził.