Kilka dni temu iracka policja zatrzymała Zaharię Al-Ravi siedemnastolatka, który próbował wysadzić się w samym centrum Bagdadu. Władze więzienia, w którym obecnie znajduje się chłopiec, zezwoliły dziennikarzowi BBC na przeprowadzenie z nim krótkiego wywiadu. Chłopiec przez dłuższy czas był bezdomny i właśnie wtedy został zwerbowany w szeregi ISIS, które dało mu dach nad głową, jedzenie. Zaharia zostaje przyprowadzony na wywiad skuty kajdankami na rękach i nogach i z zawiązanymi opaską oczami.
Podczas wywiadu chłopiec opowiada dziennikarzowi BBC, jak bojownicy z ISIS pokazali mu, w jaki sposób nosić kamizelkę z ładunkami wybuchowymi, cały czas trzymając kciuk na zapalniku. - Powiedzieli mi, że pójdę prosto do nieba - mówi Zaharia. - Większość rekrutów ISIS to bezdomni lub sieroty dokładnie tacy jak ja - opowiada chłopiec. - Są w moim wieku, a czasem młodsi - kontynuuje. - Młodsi? O ile? - dopytuje dziennikarz. - Mają po czternaście, piętnaście, szesnaście lat - odpowiada Al-Ravi. Według raportu ONZ , Państwo Islamskie bardzo często posługuje się dziećmi jako żołnierzami. Najmłodsze pełnią rolę stróżów lub sanitariuszy. Starsi, na przykład trzynastolatki muszą już nosić przy sobie broń i walczyć ramię w ramię z dorosłymi.
- Byłeś w pełni przygotowany, aby zabić kobiety i dzieci, tak samo jak mężczyzn? - pyta dziennikarz.
- Tak proszę pana - odpowiada Zaharia.
- Dlaczego płaczesz?
- Bo tak strasznie mi przykro. Bardzo tego żałuję.
- Wstydzisz się tego, co chciałeś zrobić?
- Tak, bardzo.
Zaharia odbędzie karę w więzieniu, po odbyciu wyroku będzie miał jeszcze szansę na przyzwoite życie.
W aktach przemocy w Iraku w 2014 roku zginęło ponad 15 tys. ludzi, a ponad 22 tys. odniosło obrażenia. Było to najkrwawsze 12 miesięcy od 2007 roku - wynika z danych opublikowanych na początku stycznia przez iracki rząd. W większości odpowiedzialność za te akty terroru brali na siebie dżihadyści z Państwa Islamskiego.