Prof. Hartman w liście do papieża prosi o interwencję ws. Rydzyka i grzmi, że bp Dec prosi prezydenta o łamanie konstytucji

?Wywieranie jakichkolwiek nacisków na polskie władze państwowe w kwestiach stanowienia prawa przez stronę kościelną stanowi nie tylko rażące pogwałcenie konkordatu, lecz przede wszystkim ingerencję w suwerenność Rzeczypospolitej Polskiej? - pisze prof. Jan Hartman w liście do papieża opublikowanym na swoim blogu. Hartman porusza też kwestię potęgi politycznej o. Rydzyka i prosi papieża o interwencję.

"Bp Ignacy Dec opublikował list otwarty do Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, w którym prosi go o nieratyfikowanie konwencji, powołując się na katolickie wyznanie prezydenta. Nie negując prawa Ignacego Deca do wyrażania swoich opinii jako osoby prywatnej, stanowczo sprzeciwiam się wywieraniu nacisku na organy konstytucyjne Rzeczypospolitej Polskiej przez biskupów, będących przedstawicielami Kościoła i Waszej Świątobliwości" - napisał w opublikowanym w bogu w serwisie Polityka.pl liście do papieża Jan Hartman, filozof i publicysta.

Hartman zwrócił się do papieża Franciszka z prośbą o interwencję w dwóch jego zdaniem bulwersujących sprawach. Pierwszą jest zbyt duży nacisk, jaki wywiera polski Kościół na polityków RP. Drugim poruszonym w liście otwartym problemem jest bezkarność o. Rydzyka.

Konkordat

- Konkordat zawarty między Stolicą Apostolską a Rzecząpospolitą Polską gwarantuje wzajemne przestrzeganie przez Strony zasady wzajemnej niezależności i autonomii - przez każdą w swojej dziedzinie - pisał Hartman. Publicysta zaznaczył, że stanowienie prawa i rządzenie państwem polskim należy do kompetencji RP, tak samo jak stanowienie prawa kościelnego i zarządzanie Kościołem należy do kompetencji papieża. Podkreślił również, że wywieranie jakichkolwiek nacisków na polskie władze w kwestii sprawowania rządów jest pogwałceniem konkordatu i ingerowaniem w suwerenność RP.

- Jest to działanie tak samo niedopuszczalne, jak niedopuszczalne i niezgodne z konkordatem byłoby kierowanie do Waszej Świątobliwości przez przedstawicieli rządu polskiego dezyderatów w kwestiach prawa kanonicznego bądź praw Miasta Watykan, na przykład z racji szerokiego rozpowszechnienia religii rzymsko-katolickiej w Polsce - skomentował.

Bp Dec prosi prezydenta o łamanie konstytucji

- Polskie prawo, mocą artykułu 25 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, mówiącego w punkcie 2 o bezstronności państwa w zakresie przekonań religijnych, całkowicie i bezwzględnie wyklucza to, czego domaga się od Prezydenta bp Ignacy Dec, a więc tego, aby w wykonywaniu swego imperium, władze RP kierowały się wiarą w Boga (bądź niewiarą), a tym bardziej którąkolwiek w religii bądź doktryn religijnych - podkreślił publicysta. - Gdyby Prezydent odwołał się do swych przekonań etyczno-filozoficznych wynikających z jego wiary katolickiej (jeśli takową wyznaje, co jest jego całkowicie osobistą sprawą), naruszyłby polską konstytucję, której jest strażnikiem - dodał Hartman.

Niesforny o. Rydzyk

- O. Tadeusz Rydzyk kontroluje polski kartel medialny (Radio Maryja, Telewizja Trwam oraz gazeta "Nasz Dziennik"), reprezentujący radykalny, skrajnie nacjonalistyczny odłam ludowego katolicyzmu maryjnego. Jest on, wprawdzie nieformalnie, lecz bezspornie najpotężniejszym przedstawicielem Kościoła w Polsce, i jako taki znajduje się poza zasięgiem oddziaływania imperium państwa i prawa polskiego - napisał Hartman.

- Jego potęga polityczna zasadza się na bardzo bliskim sojuszu z główną partią opozycyjną Prawo i Sprawiedliwość. Analitycy polskiej sceny politycznej szacują, że o. Rydzyk osobiście kontroluje od 5 do 10 procent głosów polskich wyborców. Za pośrednictwem wspomnianej partii posiada podporządkowaną sobie reprezentację w polskim sejmie oraz w Parlamencie Europejskim - podkreślił publicysta. Zaznaczył również, że o. Rydzyk ma wpływ na życie wszystkich Polaków, a sprawiedliwości w kwestii jego bezkarności można szukać tylko u papieża.

"Trwam" nielegalne

Publicysta przywołuje również wypowiedź ks. Galińskiego, opublikowaną między innymi na łamach "Gazety Wyborczej", w której to padają liczne oskarżenia pod adresem o. Rydzyka. Głównym zarzutem jest wątpliwa legalność pożyczki zaciągniętej przez duchownego. - Nadużycie, które o. Galiński zarzuca o. Rydzykowi, to bezprawna i przeprowadzona (jak przypuszcza o. Galiński) bez wymaganej zgody papieża operacja finansowa przekazania w formie pożyczki przez Zakon Redemptorystów kwoty 68 mln zł kontrolowanej przez o. Rydzyka fundacji Lux Veritatis. Dzięki uzyskaniu tej kwoty możliwe było otrzymanie przez fundację rządowej koncesji na nadawanie telewizji Trwam w formacie cyfrowym. Ewentualna bezprawność pożyczki bądź nielegalność pochodzenia wspomnianej ogromnej kwoty oznaczałaby, że koncesja została udzielona w oparciu o fałszywe przesłanki i jest fundacji nienależna - dodał Hartman.

Więcej o: