Szefowa rządu przyjechała do Lublina odznaczyć urzędników medalami za sumienną i rzetelną pracę, gratulowała, życzyła sukcesów. Zwracając się bezpośrednio do nich zapowiedziała, że odmrozi ich pensje. - Chciałabym oceniać i wynagradzać odpowiednio. Myślę, że w budżecie na rok 2016 znajdzie się miejsce - przy lepszej kondycji naszych finansów - na to, abyśmy wreszcie mogli odmrozić wasze płace - mówiła Kopacz.
Można było odnieść wrażenie, że to typowa obietnica wyborcza. Projekt budżetu będzie we wrześniu, a to czas kampanii. Urzędnicy zabiegali zresztą o podwyżki już wcześniej wielokrotnie. Z tłumaczeń samej premier wynikało jednak, że powody odmrożenia płac będą inne - Polska jest w lepszej sytuacji ekonomicznej.
- Polska to kraj, który borykał się ze swoim kryzysem, kraj, który przeszedł ten kryzys suchą stopą. A więc robiliśmy wszystko przez ostatnie lata, zaciskając pasa, żebyśmy na tle innych krajów europejskich nie wypadali blado. Dzisiaj jesteśmy drugą gospodarką w Europie - mówiła szefowa rządu.
Ewa Kopacz mimo wyróżnień i gratulacji dla urzędników apelowała jednak, by byli jeszcze bardziej otwarci, życzliwi i cierpliwi dla interesantów, "by pozwolili Polakom czuć się współgospodarzami urzędów". Mówiła przy tym, że chce, by urzędy były bardziej otwarte i przyjazne dla zwykłych ludzi. Zapowiedziała też otwarcie bramy internetowej do administracji - portalu, na którym znajdziemy informację, krok po kroku, jak załatwić konkretną urzędową sprawę. - Tam w tym jednym miejscu, w serwisie informacyjnym, zebrany będzie opis co najmniej 80 procedur, które można załatwiać w każdym z urzędów - zapewniła premier.
Szefowa rządu zwracała uwagę urzędników, by ich rozmowy telefoniczne z seniorami były pełne cierpliwości i wyrozumienia. - Chcemy prosić państwa o to, by rozmowy telefoniczne, które są bardzo istotne dla ludzi starszych, wykluczonych cyfrowo, żeby odbywały się one z odpowiednią dozą cierpliwości i wyrozumiałości, ale przede wszystkim z odpowiednią informacją - mówiła Ewa Kopacz.
Apelowała też o prosty przekaz urzędowych pism wysyłanych do interesantów. - Bez tego urzędniczego żargonu, który niestety niekiedy irytuje i powoduje, że ludzie mówią, że napisali im półtorej strony, a oni nic z tego nie wiedzą - mówiła premier. Ewa Kopacz nie chciała rozmawiać w Lublinie z dziennikarzami. Wiadomo, że po wizycie w urzędzie spotkała się z lokalnymi politykami Platformy Obywatelskiej. Jedna z osób, która była na spotkaniu, przekazała nam, że to było spotkanie wewnętrzne PO.