Polska w rankingu weszła o jedną pozycję wyżej i znajduje się na 18. miejscu. Łączny wynik (11,03 pkt) jest jednak nieco gorszy niż w ubiegłym roku. Dla porównania, w latach 2005-2007 Polska zajmowała pozycje poniżej 50. miejsca.
Rosja natomiast uplasowała się w końcówce rankingu - na 152. na 180 pozycji. Spadła tym samym o 4 miejsca, a jej wynik wynosi 42,78 pkt.
Twórcy rankingu piszą m.in., że rosyjskie telewizje "nadal zalewają widzów propagandą", a konflikt na Ukrainie doprowadził do "wzrostu presji na niezależne media". Wspominają również o drakońskim prawie i cenzurze, a nawet blokowaniu stron internetowych niezależnych serwisów informacyjnych.
"Klimat stał się bardzo uciążliwy dla tych, którzy kwestionują nowy, patriotyczny i neokonserwatywny dyskurs. Lokalni despoci korzystają na nowym klimacie, by zwiększyć prześladowania swoich krytyków" - czytamy.
Przez cały 2015 rok zamordowano 13 dziennikarzy, a 164 (i 13 innych pracowników mediów) zostało aresztowanych podczas wykonywania swojej pracy. Co więcej, aresztowano też 178 "netizen" - obywateli sieci, osób aktywnie zaangażowanych w rozmaite wydarzenia i będących aktywnymi w internecie i grupach sieciowych.
Pierwsze miejsce w rankingu "Reporters Without Borders", niezmiennie od lat, zajmuje Finlandia. Za nią Norwegia i Dania (skok o 4 pozycje w górę), Holandia (spadek o 2 pozycje) i Szwecja (5 pozycji w górę).
Na samym końcu w rankingu znalazły się Erytrea, Korea Północna, Turkmenistan, Syria i Chiny.
Największy spadek zanotowała Andora, która spadła aż o 27 pozycji i trafiła na 32. miejsce. Jak podaje ranking, spadek jest spowodowany brakiem niezależności mediów od interesów finansowych, politycznych i religijnych. Miejscowi dziennikarze napotykali poważne trudności, opisując działanie banków w Andorze. Dodatkowo informacje dziennikarskie nie podlegają ochronie prawnej.
O 26 pozycji, na 103. miejsce, spadł Wschodni Timor, gdzie utworzenie rady prasowej i przyjęcie kodeksu etyki w 2013 roku okazało się ogromnym rozczarowaniem. W 2014 r. Rząd zaproponował nową ustawę medialną, która doprowadziła do powszechnej autocenzury mediów.
Podobnie w przypadku Kongo (spadek o 25 pozycji, 107. miejsce), gdzie ostatni rok był trudny dla niezależnych serwisów informacyjnych. Rząd zintensyfikował "polowanie" na krytycznych wobec władz dziennikarzy, czasami uciekając się do skrajnej przemocy.
Do spadków dochodziło również w krajach bliższych Polsce. We Włoszech (spadek o 24 pozycje, 73. miejsce) dziennikarze byli szantażowani przez mafię, a na Islandii (spadek o 21 pozycji, 13. miejsce) znacznie pogorszyły się stosunki między politykami i mediami.
W rankingu "Reporters without borders" pojawiły się też skoki w górę, i to w dość niespodziewanych przypadkach. Mongolia skoczyła o 34 pozycje i znajduje się na 54. miejscu. W 2014 roku zaczęto przestrzegać prawa do powszechnego dostępu do informacji. "Nadal istnieją problemy legislacyjne, ale nastąpiła wyraźna poprawa" - czytamy.
Maleńka wyspa Tonga na Polinezji Francuskiej skoczyła w rankingu o 19 pozycji i zajęła 44. miejsce. Od pierwszych wyborów demokratycznych w 2010 roku niezależna prasa znacznie umocniła swoją pozycję i pełni rolę przeciwwagi dla informacji rządu.
17 pozycji w górę i 64. miejsce przypadło Madagaskarowi, gdzie dobiegł końca długotrwały kryzys polityczny. Demokratyczne przemiany wiele zmieniły, jednak niektóre kwestie nadal pozostają tematami tabu, jak np. monopol finansowy w rękach czołowych postaci politycznych.
Największy skok w Europie zanotowała Gruzja (15 pozycji w górę i 69. miejsce). Twórcy rankingu zauważają, że pozycja Gruzji rośnie od trzech lat i niedługo powinna wrócić do stanu sprzed wojny w 2008 roku.