- Nie widziałem, żeby chłopak robił coś szczególnego, a ochroniarz po prostu rzucił go na podłogę - mówił świadek na łamach szwedzkiej gazety "Sydsvenskan" , która opublikowała nagranie. Słychać na nim, że chłopiec recytuje Szahadę - modlitwę muzułmańską: "Nie ma boga prócz Allaha, a Mahomet jest jego Prorokiem".
Policjant z Malmö Mats Karlsson przyznał, że narodowość chłopców jest nadal nieznana. Wiadomo jednak, że mieszkali w domu dla dzieci-uchodźców, którzy przybyli do Szwecji bez opieki.
Ochroniarz zamieszany w sprawę zeznał, że chłopiec i jego dwunastoletni towarzysz zostali wyrzuceni z pociągu, bo podróżowali bez biletu. Po incydencie na stacji kolejowej chłopcy zostali odwiezieni w piątek do ośrodka socjalnego. Uciekli z niego w poniedziałek. Poszukuje ich szwedzka policja. - Już trzy dni minęły od ich ucieczki, mogli wyjechać dalej. Policja prowadzi poszukiwania w całej Szwecji - powiedział Karlsson.
Dwaj ochroniarze, którzy byli zamieszani w piątkowy incydent, są teraz przesłuchiwani. Policja rozpatruje dwanaście skarg, które wpłynęły od świadków zdarzenia. - Są podejrzani o napaść - potwierdziła rzeczniczka szwedzkiej policji Linda Pleym.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!