Klich o sytuacji na Ukrainie: Zachód jest naiwny

- Przekonajmy przeciętnego Włocha, że większym zagrożeniem dla jego bezpieczeństwa jest inwazja Rosji na Ukrainę, a nie napływ cudzoziemców z północnej Afryki - mówił dziś w ?Poranku? TOK FM były szef MON Bogdan Klich, komentując stosunek mieszkańców Europy Zachodniej do konfliktu ukraińsko-rosyjskiego.

- Polityczne elity europejskie mają identyczny dostęp do informacji o tym, co się dzieje na Ukrainie. Część społeczeństwa nie ma takiej wiedzy. Kraje odległe od Ukrainy często myślą utopijnie i naiwnie. Przekonajmy przeciętnego Włocha, że większym zagrożeniem dla jego bezpieczeństwa jest inwazja Rosji na Ukrainę, a nie napływ cudzoziemców z północnej Afryki. Z takim samym problemem spotkamy się, próbując przekonać statystycznego Hiszpana czy Portugalczyka - mówił dziś na antenie TOK FM były minister obrony narodowej Bogdan Klich.

- Na szczęście, większość europejskiej opinii publicznej rozumie, o co chodzi w konflikcie ukraińsko-rosyjskim. Są jednak tacy, którzy - kierując się naiwnością lub interesem politycznym - nie rozumieją lub zrozumieć nie chcą. Jak inaczej wyjaśnić to, że w Radzie Europy podczas zgromadzenia, które debatowało nad ograniczeniem uprawnień delegacji rosyjskiej, głównym obrońcą Rosjan był holenderski poseł? Przypomnijmy, że ponad 200 obywateli Holandii zginęło w ataku separatystów rosyjskich na samolot malezyjskich linii lotniczych - komentował.

Propaganda rosyjska

- Nie można też zapominać o propagandzie rosyjskiej. Dostałem ostatnio listę firm zajmujących się marketingiem politycznym, które w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy działały na rzecz Kremla. Poważne agencje marketingowe wspierały rząd rosyjski na przykład w przygotowaniu wielkiego spektaklu, który miał miejsce w marcu zeszłego roku w Moskwie po aneksji Krymu. Praktycznie zorganizowali to Rosjanie, natomiast sama koncepcja została przygotowana przez jedną z dużych zachodnich firm, zajmujących się marketingiem politycznym - przekonywał Bogdan Klich.

- Mówię o tym, by zilustrować fakt, że interesy polityczne czy ekonomiczne, niestety, wpływają na postrzeganie tego, co się dzieje na Ukrainie - dodał.

Brygada

Na początku stycznia tego roku parlament Ukrainy ratyfikował porozumienie między Polską, Ukrainą i Litwą. Na mocy tego dokumentu powstała brygada składająca się z sił zbrojnych wszystkich trzech państw.

- Brygada, której jestem pomysłodawcą, nie ma nic wspólnego z żadnym legionem, który miałby wspierać Ukraińców w walce z Rosją. Ta formacja została zainicjowana w 2008 roku, proces jej tworzenia zaczął się za Janukowycza. Chodzi o to, by ukraińskie siły zbrojne integrować z zachodnimi. Podkreślam jeszcze raz, to nie ma nic wspólnego z walką z Rosją - tłumaczył były minister.

- Brygada jest od tego, żeby prowadziła działania antykryzysowe, występuje pod szyldem NATO i UE, za zgodą trzech państw członkowskich. Bez ich zgody nie może zostać użyta - dodał.

Więcej o: