- Niech stanie i powie, skoro chce rozwiązywać ludzkie, normalne sprawy, jeżeli chce być przyjacielem każdego człowieka, to dlaczego nie był przyjacielem Barbary Blidy? - pytał prof. Tomasz Nałęcz w TVP Info.
Doradca prezydenta jest zdania, że nie należy porównywać konwencji PO i PiS. - Czy państwo pamiętają posiedzenie rady politycznej PiS-u, które udzieliło wsparcia panu Dudzie? - pytał prowadzących. Gdy ci nie byli pewni, odparł: Prawdę mówiąc, nie pamiętacie, więc nie będę was brutalnie przepytywał. To jest bardzo nieuczciwe, kiedy zestawia się posiedzenie rady krajowej PO z wielkim widowiskiem, które zorganizował PiS następnego dnia, bo będą też widowiskowe konwencje Bronisława Komorowskiego, jak kampania ruszy.
Pytany o konkretną datę startu kampanii odparł: - Na razie musimy się bronić przed nieuczciwym atakiem pana Dudy, bo pan Duda rozpoczął konfrontację z prezydentem Komorowskim atakami poniżej pasa i zafałszowaniem wizerunku aktywności prezydenckiej przez ostatnie pięć lat i zafałszowaniu w ogóle możliwości prezydenckich.
Przypomniał jednocześnie, że Duda jest doktorem prawa i "powinien wiedzieć, że takich kompetencji prezydent nie ma". Zaznaczył też, że prezydent "na głowie stanie, żeby brutalności w kampanii prezydenckiej było jak najmniej".
Nałęcz przypomniał również, że w kancelarii prezydenta Kaczyńskiego, Duda odpowiadał za piony "zajmujące się sprawami prostych ludzi. - Te piony nie funkcjonowały, potrzeba było parę miesięcy, żeby te zaległości nadrobić.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!