Brudziński: Kiedy Sikorski, Tusk i Komorowski łasili się do Rosji, nasze stanowisko było takie jak dziś

- Stanowisko PiS wobec Rosji było zawsze takie samo - uprawiać politykę realistyczną, jak Lech Kaczyński. Było takie, nawet kiedy do Rosji łasili się Radosław Sikorski, Donald Tusk i, niestety, Bronisław Komorowski - powiedział w TVN24 poseł PiS Joachim Brudziński.

To zdecydowanie nie był spokojny wywiad. Gościem Moniki Olejnik w "Kropce nad i" był Joachim Brudziński. W trakcie rozmowy oboje często sobie przerywali, mówili jednocześnie, czasem trudno było zrozumieć, o czym mowa.

"Jak Duda do pani dotrze, to doprecyzuje"

- Słyszałam, że wasz kandydat na prezydenta Andrzej Duda jest za tym, by nie udzielać pomocy militarnej Ukrainie - powiedziała Monika Olejnik. - W świetle naszych zobowiązań unijnych czy NATO-wskich nie ma żadnych regulacji, które zabraniałyby nam sprzedawać Ukrainie broń - odparł Brudziński. - Moim zdaniem ta broń powinna zostać sprzedana. Czym innym natomiast jest zaangażowanie polskich wojsk, a czym innym sprzedaż broni - dodał.

- W takim razie czy Dudzie chodziło o broń czy o wojska? - dopytywała Olejnik. - Jak pan Duda do pani dotrze, to doprecyzuje - odparł jej gość. Brudziński zarzucił też, że "państwo [dziennikarze - red.] próbują odwracać kota ogonem". - Niech się pan tak nie denerwuje! - uspokajała go Olejnik.

"Pani sobie konfabuluje!"

Dziennikarka poprosiła Brudzińskiego o odniesienie się do słów szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa, który nazwał cynikami Bronisława Komorowskiego, Tomasza Siemoniaka i Grzegorza Schetynę.

- Nasze stanowisko na temat impertynencji ministra Ławrowa jest znane od lat. A Sikorski, jako szef MSZ, urządzał przed Ławrowem odprawy polskiego korpusu dyplomatycznego. To rzecz niespotykana w światowej dyplomacji. Wtedy kiedy Sikorski, Tusk i, mówię to z żalem, prezydent Bronisław Komorowski, łasili się do Putina, stanowisko PiS było takie samo jak jest dziś - uprawiać politykę realistyczną, jak prezydent Kaczyński - powiedział Brudziński.

- Pana stanowisko było takie, że Kaczyński został zamordowany przez Rosjan przy pomocy polskich polityków - zwróciła się do swojego gościa Olejnik. - Kiedyś powiedziałem pani, że szkoda mojego czasu na odnoszenie się do stwierdzeń niemądrych. Jeżeli pani sobie coś teraz konfabuluje, to jest to pani problem, a nie mój - powiedział ostro Brudziński. - Tak, ja sobie różne rzeczy konfabuluję. Np. to, że prezes Kaczyński mówił o tym, kto ma krew na rękach... - ironizowała dziennikarka.

"Tusk jak ratlerek Putina"

Zacytowała też kandydata na prezydenta PiS Andrzeja Dudę, który według niej powiedział, że "gdyby w 2010 r. nie doszło do Smoleńska, nie doszłoby do aneksji Krymu". - Kto inny jak nie prezydent Kaczyński powiedział kiedyś, że "dziś Gruzja, jutro Ukraina, a potem być może państwa bałtyckie"? - przypomniał Brudziński. Stwierdził też, że w 2010 r. "Tusk zachował się jak ratlerek Putina", kiedy podczas przemówienia Lecha Kaczyńskiego na Westerplatte "zasłonił sobie twarz w kabotyńskim geście".

- Gdyby polski marszałek Sejmu, premier i szef MSZ nie podjęli wspólnej gry z Tomaszem Arabskim i innymi urzędniczynami i właśnie z Putinem, to wtedy nie doszłoby do Smoleńska - ocenił poseł PiS. - I nie doszłoby do Krymu? Niesamowite! - podsumowała Olejnik.

"Andrzej Duda - to się uda"

Na zakończenie rozmowy Brudziński oświadczył, że "PiS robi wszystko, by wybory prezydencie wygrał Andrzej Duda". - To nie jest tak, że PiS nie wygrywa wyborów. W ostatnią niedzielę nasz kandydat Czesław Ryszka znokautował na Śląsku kandydata PO w wyborach uzupełniających do Senatu. A miejsce było zwolnione przez Elżbietę Bieńkowską. Po raz szósty PiS wygrało w wyborach uzupełniających do Senatu. Tego nie usłyszą państwo normalnie z TVN - powiedział. - Andrzej Duda - to się uda. Przyszłość ma na imię Andrzej Duda - dodał.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: