Świadkowie mówią o zamaskowanych mężczyznach, którzy otworzyli ogień w powietrze około godz. 10.30 - podaje lokalne pismo "Provence". Do ataku doszło w Castellane, dzielnicy na obrzeżach Marsylii.
Samia Ghali, lokalna deputowana do francuskiego parlamentu, podała za źródłami w policji, że napastnicy strzelali zarówno do policji, jak i w przypadkowych kierunkach. Natomiast Pierre-Marie Bournique, szef lokalnych służb bezpieczeństwa, poinformował, że ślady po pociskach znaleziono kilka metrów od pojazdów policyjnej brygady antyterrorystycznej. To ta sama jednostka, która brała udział m.in. w obławach na zamachowców w redakcji "Charlie Hebdo".
Na miejscu są już dziesiątki funkcjonariuszy policji. Jednostki prewencji wspierane przez helikopter zablokowały dzielnicę. Według lokalnych władz napastnicy pozostają w obrębie miasta. Do bezpieczniejszych miejsc ewakuowano dzieci z pobliskiego przedszkola.
Manuel Valls, premier Francji, gościł dziś w Marsylii, biorąc udział w dyskusji na temat obniżenia przestępczości w mieście. Castellane znane jest jako punkt przerzutowy mafii narkotykowej, w samej Maryslii zmorą są porachunki grup przestępczych.
Tirs de Kalachnikov : forte tension cité de la... przez LaProvence
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!