Według abp. Henryka Hosera antyprzemocowa konwencja Rady Europy "nie rozwiąże żadnych problemów związanych z przemocą". Bo jak przekonuje biskup warszawsko-praski, w dokumencie, na którego ratyfikację zgodę wydał Sejm, nie ma nic o zwalczaniu przyczyn przemocy wobec kobiet.
"Jedyną nowością jest wprowadzenie do polskiej legislacji pojęcia płci kulturowej, która dominuje nad płcią biologiczną. Jest to też ukonstytuowanie pewnych wspólnot seksualnych. To jest nowość, a reszta to opakowanie" - ocenił arcybiskup w "Rzeczpospolitej" i podkreślił, że zgoda na ratyfikację to de facto "zatwierdzenie ideologii gender".
Arcybiskup Hoser sugeruje, że sprawa ma drugie dno. Jak stwierdził, zastanawia się, czy przyjęcie konwencji RE "jest naszą suwerenną decyzją".
"Czy przypadkiem jej ratyfikacja nie jest związana z obietnicą jakichś dotacji, które nasz kraj mógłby otrzymać. Moje obawy są uzasadnione, bo coś takiego obserwowałem w krajach afrykańskich. W zamian za dotacje wymuszono na nich przyjęcie pewnych rozwiązań prawnych dotyczących na przykład antykoncepcji czy aborcji" - powiedział hierarcha w rozmowie z "Rz".
Za ratyfikacją konwencji antyprzemocowej głosowało w piątek w Sejmie 254 posłów z PO, SLD, TR i PSL. Przeciwko była cała prawicowa opozycja, większość PSL oraz troje posłów PO.
"Uznajemy decyzję w sprawie ratyfikacji za niezaistniałą" - ogłasza w imieniu PiS poseł Krzysztof Szczerski>>>