Ławrow wyśmiany i wykpiony w Monachium. Bronił linii Kremla ws. Ukrainy

Śmiech i kpiny - tak pełna gości wysokiego szczebla sala konferencyjna w Monachium zareagowała na graniczącą z absurdem obronę kremlowskiej wersji konfliktu na Ukrainie, jaką zaserwował jej Siergiej Ławrow. Szef rosyjskiego MSZ powtórzył m.in. kluczową tezę rosyjskiej propagandy, jakoby Krym z własnej woli dołączył do Rosji, i to zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych.

Doroczna konferencja bezpieczeństwa w Monachium to trzy dni spotkań na najwyższym szczeblu - głów państw, szefów MSZ, dowódców wojsk i cenionych analityków politycznych. Pojawił się na niej również minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. I kilkukrotnie wywołał nerwowy chichot zgromadzonych tym, co powiedział podczas dyskusji z publicznością.

W swoim wywodzie Ławrow stwierdził m.in., że Krym dołączył do Rosji z własnej woli po referendum, a co więcej, było to zgodne z Kartą Narodów Zjednoczonych.

 

Na te słowa sala zareagowała śmiechem i złośliwymi uwagami. - Być może to zabawne. Ja również usłyszałem tu dziś wiele zabawnych rzeczy, ale się kontrolowałem - odgryzł się dyskutantom rosyjski minister.

"Pański opis sytuacji na Ukrainie nie jest zgodny z prawdą"

Ale to niejedyne interesujące interpretacje wydarzeń na Ukrainie, jakie padły tego dnia z ust Ławrowa. Cytowany przez Radio Liberty minister naprawdę był "w formie". Sala też. Równie żywą reakcję, jak na słowa o zgodności aneksji Krymu z prawem międzynarodowym, wywołało stwierdzenie, że to, co stało się na Ukrainie po protestach na Majdanie, to zamach stanu.

- Pański opis sytuacji na Ukrainie nie jest zgodny z prawdą. To nie był zamach stanu - stwierdził obecny na sali wpływowy niemiecki europoseł Elmar Brok, wywołując aplauz widzów.

Ławrow popiera... zasadę nieinterwencji. Sala znów kpi

Kolejne kpiny Ławrow wywołał, gdy wyraził poparcie dla zasad: integralności terytorialnej państw i nieinterwencji (zakaz mieszania się państw w wewnętrzne sprawy innych państw). To kardynalne zasady prawa międzynarodowego, potwierdzone w Akcie Końcowym helsińskiej Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE) z 1975 r. - najważniejszej umowie międzynarodowej między wrogimi wówczas blokami zachodnim i sowieckim.

Zdaniem Ławrowa zasady z Helsinek zostały już dawno naruszone "przez działania USA i ich sojuszników w Jugosławii, Iraku, Libii oraz poprzez ekspansję NATO na Wschód i tworzenie nowych linii podziału" - podaje Radio Liberty .

Obecny na sali zastępca sekretarza generalnego NATO, były ambasador USA w Rosji Alexander Vershbow, oskarżył na Twitterze Ławrowa o hipokryzję:

Bildt: "Mam nadzieję, że Ławrow choć trochę się wstydzi"

Na prezentowaną przez Ławrowa linię polityczną oburzał się też na Twitterze były szef dyplomacji Szwecji Carl Bildt. Poszło o stwierdzenie rosyjskiego ministra, jakoby Zachód pogarszał kryzys na Ukrainie i wspierał "zamach stanu". "Ławrow oskarża UE o wspieranie zamachu stanu w Kijowie. Mam nadzieję, że czuje chociaż trochę wstydu za promowanie takich bzdur" - zatwittował Bildt:

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnijnaszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: