"Bierze pan pieniądze za udział w kampanii Dudy?" Prawicowy publicysta wychodzi ze studia, PiS ostro zaprzecza

Łukasz Warzecha wyszedł ze studia TVP Info po tym, jak prowadzący "Z dnia na dzień" Jarosław Kulczycki zapytał go, czy bierze pieniądze za udział w kampanii Andrzeja Dudy. Wcześniej publicysta, porównując przemówienia Dudy i Komorowskiego, stwierdził: "To tak, jakby zestawić najnowsze porsche 911 ze starym polonezem". PiS wydało już ostre oświadczenie w tej sprawie.

Sprzeczka między dziennikarzem TVP Info a publicystą tygodnika "W Sieci" zaczęła się, gdy poproszony o ocenę wczorajszej konwencji wyborczej Andrzeja Dudy Warzecha podkreślił, że nie wszystkie media poświęciły konwencji Dudy tyle uwagi, ile powinny. Mówił o "mediach przychylnych rządowi", a materiał o konwencji w TVN określił "podręcznikowym przykładem manipulacji".

Porównując wystąpienia Dudy i Komorowskiego Warzecha użył publicystycznego porównania: "To tak, jakby zestawić najnowsze porsche 911 ze starym polonezem". Na te słowa bardzo ostro zareagował prowadzący. - Ale przepraszam, pan bierze pieniądze za udział w kampanii Andrzeja Dudy? - wypalił Kulczycki. - Bo to są słowa godne nie dziennikarza, tylko propagandysty - dodał.

Oto nagranie fragmentu programu, w którym doszło do sprzeczki:

 

- Ale dlaczego nie mogę używać takiego porównania jako publicysta? - bronił się Warzecha. - Dlaczego mnie pan obraża? - pytał. - Jest pan dziennikarzem, powinien pan mieć do tego dystans - odparł Kulczycki. - Jeżeli pan będzie mi sugerował dalej, że biorę pieniądze za propagowanie Andrzeja Dudy, to wyjdę ze studia - zagroził publicysta "W Sieci". - Bo tak to zabrzmiało. Poprosimy o analizę - odparł Kulczycki. - Moja analiza jest taka, jak powiedziałem - odbił piłeczkę Warzecha. - Dziękuję bardzo - skwitował prowadzący i zwrócił się z pytaniem do drugiego gościa, politologa Norberta Maliszewskiego.

Kłótnia, Warzecha wychodzi ze studia

Gdy po długim wywodzie Maliszewskiego prowadzący wrócił do Warzechy, sprzeczka wybuchła na nowo. - Boję się cokolwiek powiedzieć, bo za chwilę pan znowu zasugeruje, że jestem opłacany przez sztab Andrzeja Dudy. Prawdę mówiąc nie wiem, jak mam dalej w tym programie zabierać głos - mówił wyraźnie skonfundowany Warzecha. - Mam z tym pewien problem.

- Profesjonalnie, proszę - odpowiedział Kulczycki. To zdenerwowało publicystę "W Sieci". Spytał, czy to Kulczycki będzie wyznaczał mu standardy profesjonalizmu. - Kim pan jest, żeby tego typu rzeczy dyktować gościowi w swoim programie? - zapytał. - To są ogólnie przyjęte przez wszystkich standardy - tłumaczył się Kulczycki. - A pan reprezentuje kogo? - drążył Warzecha. - Siebie - odparł Kulczycki. - No właśnie, więc to są standardy pańskie. A moje są może inne i uważam, że mam prawo używać takich porównań, jakich używam. I mam prawo nie być obrażanym przez pana w tym programie - podkreślił.

Gdy dziennikarz po raz kolejny zapytał o analizę konwencji, Warzecha odparł, że już swoje w tym temacie powiedział. "Aha, traktor i porsche" - skwitował Kulczycki i zmienił temat. Po przerwie okazało się, że Warzecha opuścił studio. A na Twitterze napisał, że "rozważy dalsze kroki" wobec gospodarza programu:

"Niech sobie pan Kulczycki rozmawia dalej beze mnie. Są jakieś granice chamstwa" - skwitował.

Oświadczenie rzecznika PiS

W sprawie sugestii dziennikarza TVP Info wypowiedział się rzecznik PiS Marcin Mastalerek. W oświadczeniu napisał: "Łukasz Warzecha ani żaden inny dziennikarz nie "bierze pieniędzy" od sztabu wyborczego Andrzeja Dudy ani Prawa i Sprawiedliwości. Takie insynuacje są poniżej standardów dziennikarskich, dlatego powinny spotkać się ze stanowczą reakcją prezesa TVP pana Juliusza Brauna, oraz osób nadzorujących pracę redakcji TVP Info i redaktora Kulczyckiego. W związku z tą kłamliwą sugestią zwrócimy się do prezesa TVP, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Komisji Etyki TVP o zajęcie stanowiska w tej sprawie, i wyciągniecie konsekwencji wobec redaktora Kulczyckiego".

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: