Senator PO o konwencji antyprzemocowej: Przesyt doktrynalny. Będę przeciw

"Przesyt doktrynalny skłania mnie do opowiedzenia się przeciwko konwencji o przeciwdziałaniu przemocy" - mówi "Rzeczpospolitej" Jan Rulewski, senator PO. Ustawa o ratyfikacji konwencji antyprzemocowej właśnie z dużym trudem wyszła z komisji sejmowych. Niebawem może trafić do Senatu.

Jan Rulewski, były opozycjonista i senator PO, przejście Michała Kamińskiego i Jana Tomaszewskiego do jego partii nazywa "niemoralnym". "Transfery polityczne powinny być zakazane w roku wyborczym" - podkreśla polityk w "Rzeczpospolitej".

Senator nazywa Tomaszewskiego "politycznym janosikiem", ale po chwili dodaje, że lubi go i "nie wyklucza", że były sportowiec wzmocni PO. Co innego Kamiński. "Człowiek, który wcześniej był prawą ręką Jarosława Kaczyńskiego i Lecha Kaczyńskiego, zażarcie atakował Donalda Tuska i PO, dzisiaj ma być częścią naszego środowiska?" - dziwił się. "Kamiński bardziej zaszkodzi Platformie, niż pomoże" - dodaje. Rulewski podkreśla też, że "nie wyobraża sobie" wejścia do Platformy Romana Giertycha czy Kazimierza Marcinkiewicza.

"Tematy światopoglądowe nie są w PO omówione"

Co ciekawe, opinie te nie padają od członka liberalnego skrzydła PO. Wręcz przeciwnie. Rulewski zaznacza, że trudno mu poprzeć konwencję antyprzemocową, która, jeśli przegłosuje ją Sejm , niebawem powinna trafić do Senatu. Polityk przyznaje, że w pierwszym odruchu byłby za, bo opowiada się przeciwko przemocy, ale dostrzega poważne problemy. "Przesyt doktrynalny skłania mnie do opowiedzenia się przeciwko niej" - mówi senator.

Polityk zaznacza też, że będzie się "przeciwstawiał" ustawie o związkach partnerskich. "Tematy światopoglądowe nie są dostatecznie wyjaśnione i omówione w PO" - podkreśla.

Cała rozmowa w "Rzeczpospolitej" .

Więcej o: