W piątek w Sejmie posłowie będą głosować nad ratyfikacją konwencji ws. zapobiegania i zwalczania przemocy domowej i wobec kobiet. - Debata wywołuje dużo emocji: Episkopat mówi, że dokument opiera się na neomarksistowskiej ideologii gender. Co panowie na to? - pytała Monika Olejnik.
- Dziwię się, że biskupi nie mają pojęcia, co jest zawarte w tej konwencji Rady Europy - mówił Ryszard Kalisz. - Ten dokument zawiera cały system rozwiązań, które dopiero w powiązaniu z krajowymi przepisami zawartymi w ustawach dają możliwość spójnego przeciwdziałania przemocy wobec kobiet. To jest też system uświadamiania kobiet, żeby wiedziały, gdzie w razie czego mogą się udać - tłumaczył.
Innego zdania był Zbigniew Ziobro. - Kościół katolicki w Polsce, jak żadna inna instytucja, konsekwentnie upomina się o prawa kobiet i przeciwdziała przemocy. Ta konwencja oparta jest na kłamstwie ideologicznym - nie ma tam ani jednego konkretnego postanowienia, które służy pomocy kobiecie podlegającej przemocy. Po drugie, dokument opiera się na fałszywym założeniu, że przemoc jest uwarunkowana kulturowo. W dodatku ma temu sprzyjać Kościół i stereotypowe pojęcie płci - mówił.
- A czy pani wie, że w Polsce tam, gdzie jest najwyższy poziom praktykujących, np. na Podkarpaciu, jest najniższy poziom przemocy wobec kobiet? - pytał. Ziobro przekonywał też, że w województwach, gdzie jest najniższy poziom osób praktykujących, jest najwyższy poziom przemocy.
- Niestety, były minister sprawiedliwości wprowadza w błąd - oponował Kalisz. - Ta konwencja jako akt normatywny prawa międzynarodowego jest powyżej ustaw, ale jednocześnie stanowi z ustawami pewną nierozerwalną całość - tłumaczył poseł. Jak dodał, polskie społeczeństwo jest patriarchalne, bo tradycja katolicka "przewiduje dominację mężczyzny nad kobietą".
- Ta konwencja zakłada, że przemoc w rodzinie jest generowana przez tradycyjny model rodziny, kobiety. To nieprawda - najniższy poziom przemocy jest w tych województwach, w których jest właśnie ten tradycyjny model - powtórzył Ziobro. - Ogólnoeuropejskie badania wskazują też, że najwyższy poziom przemocy jest w państwach najbardziej liberalnych. W takich krajach jak Dania, Wielka Brytania jest też wyższy poziom dezintegracji rodziny - zaznaczył.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!