- Pogłoski o tym, że król Abdullah II osobiście bombardował obiekty Państwa Islamskiego, są bezpodstawne - powiedział rzecznik jordańskiego rządu Mohammed al-Momani .
Pogłoski o decyzji króla i jego osobistym zaangażowaniu w walki przeciwko dżihadystom z IS pojawiły się po jego wypowiedzi, że tragiczna śmierć jordańskiego pilota Maatha al-Kassasby "nie pójdzie na marne".
- Problem? Tylko, jeśli zabraknie nam paliwa i kul - miał powiedzieć Abdullah II . - Walczymy w tej wojnie, aby chronić naszą wiarę, wartości oraz podstawowe zasady humanitaryzmu. Wojna przeciwko IS się nie kończy. Będziemy nieugięci. Będziemy bombardować pozycje terrorystów. Zastaniemy ich w ich domach - powiedział król Abdullah. Jego słowa cytuje Shoebat.com .
Wcześniej, w poniedziałek nad ranem, kilka godzin po upublicznieniu materiału wideo z zamordowaniem jordańskiego pilota, w Jordanii powieszono dwie osoby skazane na śmierć za działalność terrorystyczną. Byli to schwytana przy nieudanej próbie dokonania samobójczego zamachu bombowego Irakijka Sadżida al-Riszawi i wyższy funkcjonariusz Al-Kaidy Zijad Karboli. Państwo Islamskie domagało się początkowo uwolnienia al-Riszawi w zamian za darowanie życia japońskiemu dziennikarzowi Kenji Goto, ale w sobotę umieściło w internecie materiał wideo ukazujący ucięcie mu głowy.
24 grudnia jordański pilot Maatha al-Kassasba katapultował się ze swego myśliwca F-16, który rozbił się w trakcie ataku na pozycje dżihadystów w sąsiadującej z Turcją syryjskiej prowincji Rakka. Był to pierwszy przypadek wzięcia do niewoli pilota uczestniczącego w prowadzonej na terenie Iraku i Syrii pod kierownictwem USA koalicyjnej kampanii lotniczej przeciwko Państwu Islamskiemu.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!