Prof. Jan Zielonka, politolog z Uniwersytetu Oksfordzkiego, dziwi się na swoim blogu w serwisie Polityka.pl polskim mediom, które ostrzegają przed "greckimi populistami". Chodzi o lewicową SYRIZ-ę, która przejęła tam rządy i chce umorzenia greckich długów wobec niektórych państw UE.
Zwycięstwo SYRIZ-y to koniec Europy? Wcale nie >>>
W rozmowie z TokFM.pl prof. Zielonka przyznaje, że SYRIZA jest populistyczna. - Ale dziś wszyscy są w jakimś sensie populistami - zastrzega. - We współczesnej demokracji dominują przekazy medialne, i właściwie żaden z polityków nie jest w wstanie dotrzymać swoich obietnic, bo nie ma w dłuższym okresie wpływu na nasze pensje czy wzrost gospodarczy - wyjaśnia.
- Uderza mnie fakt, że establishment polityczno-medialny przylepia epitet "populizmu" do wszystkich, którzy nie pasują do ich wizji świata - podkreśla prof. Zielonka. Politolog podkreśla, że partie znajdujące się w głównym politycznym nurcie - jak sam mówi: "ancien regime" - przylepiając łatkę populizmu, starają się bronić swoich wpływów.
- Dziś w Europie partie z lewa i prawa, dawni socjaliści, chadecy czy liberałowie wchodzą razem do łóżka, żeby się obronić przed nowymi siłami z lewa i prawa, które mają inne postulaty, a co gorsza - wygrywają wybory - powiedział prof. Zielonka.
A co z prorosyjskimi sympatiami greckiej lewicy i twierdzeniami, że SYRIZA to "koń trojański Moskwy w Europie"? - W Polsce wszystko się sprowadza do Rosji. Cokolwiek dzieje się na świecie, ma pomagać lub przeszkadzać Putinowi. To obsesja - stwierdził politolog. Zaznaczył, że Grecja zawsze była prorosyjska, a w Europie można znaleźć wiele innych krajów, które "starają się zawsze wytłumaczyć" Putina, na przykład Włochy.