Wyłowił skarb ze statku i... zniknął. "Najbardziej inteligentny z uciekinierów" zatrzymany po latach

Śledczy mówili, że to najbardziej inteligentny z uciekinierów, z jakimi mieli do czynienia. Chodzi o poszukiwacza skarbów, który 9 lat temu zniknął z cennym znaleziskiem wyłowionym z wraku statku, wyprowadzając w pole sponsorów, dzięki którym dotarł do skarbu. W końcu udało się go schwytać.

Parowiec SS Central America przewoził cenny ładunek. Na jego pokładzie znajdowało się aż 14 tys. kilogramów złota. Podróż okazała się jednak pechowa. Statek zatonął w trakcie huraganu w 1857 roku gdzieś u wybrzeży USA na wysokości Karoliny Południowej.

Dokładna lokalizacja wraku nie była jednak znana, ale wielu marzyło tym, by dobrać się do cennego ładunku. Jednym z nich był Tommy Thompson - przedsiębiorca, nurek i poszukiwacz skarbów. Jego historię opisują CNN i BBC .

Statek odnalazł w 1988 r.

Mężczyzna był zdeterminowany, by odnaleźć statek, ale na przeszkodzie stały pieniądze. Nie zraził się jednak. Zaczął pozyskiwać sponsorów, którzy pomogliby mu spełnić jego marzenie. Oczywiście nie za darmo. Pomoc miała być swego rodzaju inwestycją, która zwróci się z naddatkiem, gdy Thompson odnajdzie i spienięży znaleziony skarb - tak przynajmniej obiecywał.

Thompson, jak się mówi, zebrał aż 55 milionów dolarów. Opłacił dzięki nim naukowców, historyków oraz załogę okrętu, którym wypływali w rejon zatonięcia SS Central America. Okręt wyposażony był w sonar, a także łódź podwodną. Wysiłki nie poszły jednak na marne. Ekipa Thompsona odnalazła poszukiwany wrak. Było to w 1988 roku.

Złoto warte 1,5 miliarda złotych

Do dziś nie wiadomo dokładnie, jaką sumę Thompson uzyskał ze sprzedaży znalezionego złota (mogło to być w przeliczeniu nawet, uwaga, 1 mld 480 mln złotych). Pewne jest, że nie kwapił się do spłacenia inwestorów. W 2006 r. mężczyzna i jego partnerka rozpłynęli się w powietrzu.

Inwestorzy, których łącznie było ponad stu pięćdziesięciu, nie chcieli puścić mu tego płazem. Kilku z nich oskarżyło go o oszustwo i pozwało. Ten nic sobie z tego nie robił. Mieszkał w rezydencji na Florydzie. To, do wtorku 27 stycznia, było ostatnie znane miejsce jego pobytu. W 2012 r. Thompson i jego dziewczyna znów zniknęli.

Jak stać się niewidzialnym?

W końcu zatrzymano ich w hotelu. Okazało się, że nawet nie ruszyli się z Florydy, po prostu przenieśli się do innej miejscowości. Zamieszkiwali oni ten sam pokój od 2012 r. Używali fałszywych nazwisk (oboje byli poszukiwani), za wszystko płacili gotówką i korzystali aż z 12 różnych telefonów komórkowych. Jeździli tylko środkami publicznego transportu, by nie zostać namierzonymi po samochodzie.

Śledczy podają, że w ich dawnym domu znaleźli książkę zatytułowaną "Jak sprawić, że staniesz się niewidzialny". Zaznaczono w niej rozdział "Żyj i płać tylko gotówką".

62-letni dziś Thompson stanął już przed sądem. Powiedział, że jest "w wyjątkowo złej kondycji fizycznej". Oświadczył, że wie, iż był poszukiwany, ale media nie podają, czy przyznał się do winy. W zeszłym roku szef jednej z jego firm powiedział, że Thompson nikogo nie oszukał, a pieniądze z wydobytego skarbu poszły na podatki i spłatę pożyczek bankowych.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: