"Zgłoszenie Ogórek? Oznaka zużycia kasy politycznej. Obraża inteligencję wyborców"

Jackowi Żakowskiemu kandydatura M. Ogórek przypomina żart o rybaku, który złowił złotą rybkę. "Poprosił, by uczyniła go młodym, pięknym, bogatym, chwilę później obudził go głos kamerdynera: "Arcyksiążę, proszę wstawać, jedziemy do Sarajewa". W salonkę do Sarajewa wsiadł z Ogórek Leszek Miller" - pisze publicysta "Polityki".

Jacek Żakowski zalicza kandydaturę Magdaleny Ogórek do kategorii "królik z kapelusza". Takich kandydatów zawsze mieliśmy w wyborach prezydenckich. Ale jak zauważa Żakowski, "przez ćwierć wieku demokracji w Polsce żadna z głównych partii nie wystawiła w wyborach prezydenckich "królika z kapelusza".

Takie propozycje były charakterystyczne dla marginalnych ugrupowań. Dlatego, jak ocenia publicysta "Polityki", zgłoszenie przez SLD Ogórek "jest znakiem zużycia dużej części klasy politycznej, która nie umie się normalnie odnawiać, trwa przy mocno zużytej ofercie albo chwyta się starych sztuczek obrażających inteligencję wyborców".

W salonce do Sarajewa

Żakowskiemu przypadek kandydatki Magdaleny Ogórek przypomina stary żart o rybaku, który złowił złotą rybkę. "Poprosił, by uczyniła go młodym, pięknym i bogatym, a chwilę później obudził go głos kamerdynera: "Arcyksiążę, proszę wstawać, jedziemy do Sarajewa". Nie wiem, czy w tym przypadku Sarajewo to będzie 2 czy 8 proc. głosów w wyborach prezydenckich. Ale jak na kandydaturę mocno jednocyfrową dr Ogórek emocjonuje Polaków niebywale" - napisał w najnowszym numerze tygodnika "Polityka".

Emocje mocno podbija lider Sojuszu Lewicy Demokratycznego. Zdaniem Żakowskiego, Miller "gra rozpieranego dumą, zupełnie jakby przedstawiał światu swoją synową".

Ale rozemocjonowanie szefa Sojuszu dość łatwo zrozumieć, bo gra o wysoką stawkę. Jego partia ostatnie lata gromadzi tylko porażki wyborcze, sukces przydałby się więc bardzo.

"To Miller wsiadł z panią Ogórek w salonkę do Sarajewa. I w jego pierś będą celowali wrogowie oraz partyjni zawistnicy. Miller już wie, że mimo woli, ogłosił sezon strzelania do sylwetki biegnącego przewodniczącego" - stwierdził publicysta.

Niedościgniony Stan Tymiński

Kandydatka SLD na urząd prezydenta nie ma szans na wygraną. Nie ma też szans - wg Żakowskiego - by powtórzyć sukces jedynego kandydata typu "królik z kapelusza", który poważnie zamieszał na scenie politycznej - Stana Tymińskiego.

Tajemniczy biznesmen z Peru, który nie rozstawał się ze słynną czarną teczką, w 1990 roku wszedł do II tury wyborów prezydenckich. Zagłosowało na niego blisko 3,8 mln wyborców, co dało ponad 23 proc. głosów. Tymiński w pokonał m.in. pierwszego niekomunistycznego premiera - Tadeusza Mazowieckiego.

Wg Żakowskiego dr Ogórek nie powtórzy sukcesu "peruwiańskiego kondora", choćby dlatego, że za jej kandydaturą stoi Leszek Miller. "Ogórek więc choćby była Marilyn Monroe i Piotrem Adamczykiem w jednym - może zdobyć tylko głosy tych, którzy mają przyjazny stosunek do Millera. Kto SLD nie cierpi, ten swego głosu na Ogórek nie odda. Choćby PiS nie wiem jak ją chwaliło" - napisał w najnowszym numerze "Polityki".

Więcej o: