W obronie prof. Rzeplińskiego: "Histeria wokół medalu służy tym, którzy krzyczą, że katolicy są w Polsce uciemiężeni"

- Każdy ma prawo przyjmować medale. O działalności prof. Rzeplińskiego nie świadczy to, jakie są jego przekonania religijne. Tylko to, jak orzekał jako sędzia TK. Nie wydaje mi się, żeby do tej pory w jakikolwiek sposób naruszył to, czego pilnuje TK - świeckości państwa - ocenia Renata Kim z "Newsweeka". Wg Marcina Piaseckiego z "Rz" "histeria" wokół prof. Rzeplińskiego "dezawuuje istotny problem, czyli miejsce Kościoła w życiu publicznym".

Wg prezesa Fundacji Batorego prof. Aleksandra Smolara przyjęcie przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego medalu od Kościoła katolickiego jest poważnym błędem.

Konstytucjonalista prof. Wiktor Osiatyński czeka na dymisję prezesa TK.

Ale zdaniem dziennikarzy - Renaty Kim i Marcina Piaseckiego - atak na prof. Rzeplińskiego jest nieuzasadniony i przesadzony.

- Uważam, że każdy w Polsce powinien mieć prawo być katolikiem, protestantem, ateistą albo racjonalistą. Bo to, co robi w życiu prywatnym i w co wierzy, nie ma znaczenia. Póki nie wpływa na jego pracę - argumentowała w TOK FM dziennikarka tygodnika "Newsweek".

Dowodów brak

Kim uważa, że nie ma żadnych podstaw, by podważać bezstronność i profesjonalizm prezesa Trybunału Konstytucyjnego. - Najchętniej cytuje się wypowiedź prof. Rzeplińskiego w sprawie uboju rytualnego, wezwanie, by w imię religii można było zabijać zwierzęta bez ogłuszania. Rzeczywiście można to uznać za niefortunną wypowiedź, ale nie kompromitującą i świadczącą o tym, że jest "sługą Watykanu".

Dla Marcina Piaseckiego reakcje na przyjęcie przez prezesa TK odznaczenia "Pro Ecclesia et Pontifice" są "przesadzone, jeśli nie histeryczne". Jak ocenił dziennikarz "Rzeczpospolitej" i "Sukcesu", dezawuują one poważny problem, jakim jest "miejsce Kościoła katolickiego w życiu publicznym". A to "kwestia istotna i ciągle w Polsce niezałatwiona".

Podsycanie "jałowej dyskusji"

Według Renaty Kim krytyka pod adresem prezesa Trybunału Konstytucyjnego może mieć dosyć nieoczekiwany efekt. Bo "służy tym, którzy lada chwilę będą krzyczeć - jeszcze głośniej niż do tej pory - że katolicy są w Polsce uciemiężeni, że zamyka się im usta".

- Każdy ma prawo przyjmować medale. O działalności prof. Rzeplińskiego nie świadczy to, co robi w czasie wolnym, jakie są jego przekonania religijne i zasady moralno-etyczne. Tylko to, jak orzekał jako sędzia TK. Chcę mieć prawo być protestantką i móc o tym mówić. Uważam, że mam prawo to robić, dopóki w każdym moim artykule nie będę przekonywać, że "my, ewangelicy reformowani, mamy rację" - mówiła dziennikarka "Newsweeka".

Więcej o: