Według Radosława Sikorskiego, byłego szefa polskiej dyplomacji, rosyjski prezydent miał dzwonić do Janukowycza i wywierać presję, aby ten rozprawił się z protestami na Majdanie. Putin miał wręcz żądać, by uderzyć "naprawdę mocno". Polski polityk zastrzegł w rozmowie z "Frankfurter Allgemeine Zeitung" , że wie to z "nieoficjalnych źródeł".
"Mam wrażenie, że to prawda" - przyznaje gazecie Arsenij Jaceniuk, ukraiński premier. Jego zdaniem wycofanie się sił rządowych z ochrony budynków administracji w lutym 2014 r. było częścią planu. Chodziło o to, aby zwabić opozycję w pułapkę. Jaceniuk dodaje, że mogło też chodzić o sprowadzenie niebezpieczeństwa na zachodnich dyplomatów przebywających wówczas w Kijowie.
Protesty na kijowskim Majdanie Niepodległości rozpoczęły się w listopadzie 2013 r. Były odpowiedzią na odmowę podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską przez rząd Janukowycza. Do wiosny 2014 r. w starciach manifestantów z milicją zginęło ponad 100 osób.