Tyszkiewicz opublikował przedwczoraj na swoim facebookowym profilu długi i emocjonalny wpis, w którym wyraża wściekłość z powodu roszczeniowej postawy górników i uległości władz. Dołączył do tego galerię przedstawiającą ruiny upadłego zakładu NFN "Odra". Opuszczony kompleks hal i placów straszy, a prezydent przypomina o masowych zwolnieniach oraz byłych pracownikach z 40-letnim stażem, otrzymujących głodowe emerytury, dodając, że państwo nie dołożyło wówczas żadnych starań, by uratować fabrykę.
Post użytkownika Wadim Tyszkiewicz .
Wg Tyszkiewicza górnicy są w Polsce traktowani w szczególny sposób, a ich przywileje nie mogą się równać z sytuacją innych grup zawodowych. - Czym się różni bankrutujący właściciel i kierowca TIR-a, któremu komornik licytuje ciężarówkę i zabiera jego dzieciom telewizor, od operatora górniczego taśmociągu? - pyta.
Prezydent Nowej Soli postuluje likwidację nierentownych kopalń bądź ich prywatyzację i restrukturyzację, twierdząc, że byłoby to dla państwa najkorzystniejsze rozwiązanie. Argumentuje, że prywatne zakłady, np. Bogdanka czy Silesia, zabrane spod państwowej kurateli, prosperują świetnie i - w przeciwieństwie do innych - nie notują strat, zaś nieskończone subwencje budżetowe prowadzą donikąd.
Tyszkiewicz ostrzega również, że serwilistyczna polityka rządzących wobec górników może kiedyś spowodować przykre konsekwencje w postaci sprzeciwu reszty obywateli, których "cierpliwość się wyczerpie i reszta Polski wyjdzie na ulice".
To nie pierwsza tak zdecydowana opinia włodarza Nowej Soli na temat przemysłu górniczego. We wrześniu, także na Facebooku, pytał : "Czy dzieci górników mają inne żołądki niż dzieci pracowników upadłych zakładów Odry czy Dozametu? Dlaczego żyjemy w kraju, w którym są równi i równiejsi?", nawiązując do decyzji rządu o przyznaniu 100-milionowej dotacji dla upadającej kopalni Kazimierz-Juliusz. Z kolei kilka dni temu starł się o to w studiu Polsatu z posłem PiS Andrzejem Jaworskim.
Wadim Tyszkiewicz zyskał popularność wiosną zeszłego roku , będąc świadkiem wypadku drogowego, gdy pijany kierowca śmiertelnie potrącił rowerzystę. Prezydent ruszył w pogoń za sprawcą, zatrzymał go i wezwał policję. Kierowca miał 2,6 promila alkoholu we krwi.