Portal wPolityce.pl informuje, że zbiórka środków na fabularny film o katastrofie w Smoleńsku została wznowiona w grudniu. "W ciągu kilku tygodni zebranych zostało ok. pół miliona złotych" - pisze portal.
Środki to zarówno darowizny, jak i pieniądze wniesione w formie inwestycji "z prawem zwrotu (...) z wpływów za rozpowszechnianie filmu oraz udziału w ew. zysku".
Finansowy zastrzyk ma sprawić, że produkcja ruszy już w przyszłym miesiącu.
"Smoleńsk to opowieść o poszukiwaniu prawdy, co stało się z prezydentem Rzeczypospolitej Lechem Kaczyńskim i polską elitą państwową udającą się na rocznicę obchodów mordu dokonanego przez Sowietów na oficerach polskich w Katyniu w roku 1940" - czytamy na stronie filmu reżyserowanego przez Antoniego Krauzego.
Jego bohaterką ma być "młoda dziennikarka Dorota, która widząc lawinę kłamstw, jaka od pierwszych chwil zasypuje wszystkie okoliczności tragicznej śmierci prezydenta i 95-osobowej polskiej delegacji", rozpoczyna swoje prywatne śledztwo w sprawie prawdy o katastrofie.
Twórcy filmu zapewniają, że będzie on "uwzględniał wszystkie nowe ustalenia i fakty wydobywane na światło dzienne przez naukowców", a jego "głównym celem jest zachowanie dumy i honoru każdego z nas z osobna".
Twórcy obrazu już raz ogłaszali rozpoczęcie zdjęć. Było to w kwietniu 2013 roku .
Później jednak pojawiało się coraz więcej informacji o finansowych problemach filmu. Bianka Mikołajewska z " Gazety Wyborczej ", podsumowując doniesienia o środkach zgromadzonych na realizację produkcji, pisała o "klapie smoleńskiej".
W lutym 2014 roku ogłoszono, że "Smoleńsk" Antoniego Krauzego nie otrzymał dofinansowania od Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. "Scenariusz ma wiele warsztatowych wad. Przez cały czas jest to fabularyzowana publicystyka, która tonie w dialogach i monologach. (...) Rażą patetyczne dialogi i deklaratywne monologi wygłaszane ex cathedra" - napisała komisja ekspercka w uzasadnieniu swojej decyzji.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!