"Ekspresowa aborcja", "masowe ubezpładnianie", skutki uboczne. Obalamy mity na temat antykoncepcji awaryjnej

- Pigułka "po" nie ma nic wspólnego z aborcją - mówi dr Grzegorz Południewski, ginekolog i położnik. Decyzją Komisji Europejskiej antykoncepcja awaryjna będzie w Polsce dostępna bez recepty, jednak dyskusja na temat pigułki "72 godziny po" nie ustaje. W rozmowie z portalem Tokfm.pl ginekolog obala mity, którymi posługują się przeciwnicy antykoncepcji postkoitalnej.

W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska zdecydowała, że środki antykoncepcji awaryjnej mogą być dostępne w krajach Unii Europejskiej bez recepty . Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann wyjaśnił, że kraje członkowskie nie mają możliwości ograniczenia sprzedaży tej pigułki przez wymaganie recepty.

Wyjątkiem będzie Malta, gdzie środki antykoncepcyjne w ogóle nie są sprzedawane. - Jeżeli w kraju sprzedaje się środki antykoncepcyjne, nie ma żadnej innej możliwości niż sprzedaż bez recepty - powiedział.

Gowin100Gowin100 AG Jarosław Gowin , były minister sprawiedliwości:

"Środki wczesnoporonne to jest po prostu ekspresowa aborcja"

Dr Grzegorz Południewski: - Pigułka "po" nie ma nic wspólnego z aborcją. Główny mechanizm jej działania to po prostu hamowanie owulacji. Ten preparat należy do tej samej grupy leków co środki wczesnoporonne, ale nie ma takiego działania.

"Aby mówić o aborcji, musi dojść do zapłodnienia. Pigułki "72 h po" nie mają działania wczesnoporonnego. Działają na dwa sposoby zależnie od momentu cyklu miesięcznego - mogą opóźnić proces owulacji, jeśli jeszcze do niej nie doszło, albo zapobiegają zagnieżdżeniu się komórki jajowej". Seksuolog dr Andrzej Depko o teoriach na temat metod antykoncepcji >>>

Terlik150Terlik150 AG Tomasz Terlikowski , publicysta katolicki

"Pigułki te są groźne dla kobiet"

- To bardzo dobrze tolerowany lek. Jest stosowany w dużych dawkach u osób, u których leczy się np. mięśniaki. Obserwując tę grupę osób, widać, że żadnych powikłań czy komplikacji nie ma.

Nie można go jednak stosować ciągle, to preparat do stosowania w sytuacjach awaryjnych, nie może być rozwiązaniem problemów antykoncepcyjnych.

Godek150Godek150 AG Kaja Godek , aktywistka ruchu pro-life

"Serwujemy ludziom masowe ubezpładnianie"

- Tabletka nie ma żadnego wpływu na ewentualną dalszą płodność. Można zajść w ciążę po upływie jednego cyklu. Właśnie dlatego Komisja Europejska zdecydowała się na jej wdrożenie - to bardzo skuteczny lek, znacznie skuteczniejszy od obecnie dostępnych metod postkoitalnych.

Neumann150Neumann150 AG Sławomir Neumann , wiceminister zdrowia

"Uważamy, że dostępność jest, recepta nie jest jakimś wielkim utrudnieniem"

- Minister może nie ma z tym problemu, bo ma pieczątkę w kieszeni. Dla przeciętnej pacjentki to jest problem, bo musi udać się do lekarza. Niestety część lekarzy nie chce wypisać recepty na tabletki antykoncepcyjne. Zupełnie bezzasadnie, bo to nie ma nic wspólnego z ich sumieniem.

"Upokarzająca droga" po pigułkę antykoncepcyjną. "Po stosunku? U nas się takich rzeczy nie przepisuje!" Przeczytaj historię dziennikarki >>>

Terlik150Terlik150 AG Tomasz Terlikowski , publicysta katolicki

"Im bardziej rozpowszechniona "antykoncepcja awaryjna", tym więcej dziewcząt (a w konsekwencji także chłopców) zaraża się chorobami wenerycznymi"

- Korelacje można znaleźć między różnymi dziwnymi rzeczami, ale metoda antykoncepcji nie ma związku z chorobami wenerycznymi.

Oczywistym jest, że dostępność antykoncepcji postkoitalnej bez recepty nie "załatwia" edukacji seksualnej w kwestii chorób, ryzyka zakażenia, zabezpieczeń czy aktywności seksualnej. Tu jest pies pogrzebany, to nie jest kwestia tabletki. Związany z ryzykiem zarażenia chorobami przenoszonymi drogą płciową, a nie jest to kwestia tabletki. Korelacja jest dopisywana zupełnie bez sensu.

Badania zlecone przez MEN: Uczniowie i rodzice chcą edukacji seksualnej w szkole >>>

Więcej o: