Przychodzi do radia "twarz" SLD i prawi banały. A publicyści w studiu: "Ale adzia-badzia", "a potem się dziwicie..."

O co chodzi SLD? To pytanie zadali rzecznikowi partii publicyści w audycji Piotra Najsztuba w TOK FM. Joński uciekł w klepanie utartych formułek: żeby ludzie wracali do kraju, żeby płacili podatki, żeby mieli pracę. A konkrety? Brak. - Powtarzacie banały. I potem się dziwicie, że macie 4 proc. - wytknął gościowi Łukasz Mężyk z 300polityka.pl.

To właśnie Mężyk rozpoczął szukanie konkretu pytaniem: "O co chodzi dzisiaj SLD?". A rzecznik partii, Dariusz Joński, na to:

"Ja patrzę na swoje pokolenie; mnie chodzi o to, żeby ci młodzi ludzie, którzy tak chętnie wyjeżdżali w 2007 i teraz ta druga fala, żeby wracali do Polski i tutaj podejmowali pracę, żeby tutaj zakładali rodziny i tutaj płacili podatki. Chodzi mi o to, żeby tak dużo młodych ludzi nie miało problemów ze znalezieniem pracy, i to po studiach".

Na to Najsztub drążył: "Jak pan chce ich ściągnąć albo zatrzymać? Bo to na razie takie adzia-badzia". Joński:

"To Platforma Obywatelska robiła tak jak pan mówi. Nawet w tym słynnym spocie mam przed oczami, jak premier Tusk mówił, że wszyscy będą wracać z imigracji, jak wygramy wybory. To problem dużo głębszy i szerszy, no ale przede wszystkim trzeba zrobić wszystko, żeby zaproponować tym ludziom pracę jakąkolwiek tutaj na miejscu i za godne warunki pracy i płacy".

Rzecznika ciągnął za język - również obecny w studiu - Tomasz Piątek: "W Niemczech tak jest, że po 25 latach naszego burzliwego rozwoju oni zarabiają więcej niż my. Jak zrobić, żebyśmy zarabiali choćby dwa razy więcej?".

"Musimy szybciej się rozwijać. A co za tym idzie - to, co w ostatnich latach myśmy zepsuli, to szkolnictwo zawodowe, te gałęzie gospodarki, które się świetnie w Polsce rozwijały. Mówię chociażby z Łodzi, gdzie to prawda, że ta branża włókienniczo-odzieżowa w pewnym momencie nie była wydolna. Wielu mówiło, że to jest koniec, że Chiny nas zaleją, że to nie ma sensu. A pod Łodzią jest w tej chwili właściciel, który zatrudnia prawie 5 tys. osób i tam odbywa się największy handel. Na nowo odradza się branża odzieżowa".

W końcu - wydawało się - rzecznik przeszedł do meritum:

"Wydajemy ogromne pieniądze na walkę z bezrobociem, każdy z nas odkłada na fundusz pracy, ale co z tego, jak taki bezrobotny idzie do urzędu pracy i dostaje np. szkolenie z wózków widłowych, 10 razy przechodzi takie szkolenie i dalej nie ma pracy. Widziałem, jak to wygląda w Europie Zachodniej i naprawdę warto brać te przykłady, gdzie się wysyła na szkolenie, ale pod konkretne zapotrzebowanie rynku pracy, pod konkretne zapotrzebowanie pracodawcy".

Mężyk nie wytrzymał: "Problemem lewicy i pana jest to, że nie wychodzicie poza krąg banału. Nie jesteście inspirujący. Jest w USA np. Elisabeth Warren. Ona ma bardzo ciekawe przemyślenia na temat współczesnego świata. A wy powtarzacie te same banały, co każdy mógłby powtórzyć. Że młodzi wyjeżdżają. I się dziwicie...". A Joński dalej:

"Mówię chociażby o środkach finansowych przekazywanych na walkę z bezrobociem, które są całkowicie marnotrawione. Ostatnio zadałem pytanie ministrowi pracy, ile zostało tak zmarnotrawionych środków. Prawie 150 miliardów wydaliśmy w okresie 2007-2013. Wyobraźmy sobie - to idzie na szkolenie, gdzie zarabiają firmy szkoleniowe, które szkolą po raz 10. tych samych, oni dalej nie mają pracy, a wydajemy świetne środki. Jak będziemy tak wydawać przez kolejne 5 lat, to będzie dokładnie tak samo wyglądało".

Według ostatniego sondażu TNS Polska, wśród osób, które deklarują, że wezmą udział w wyborach parlamentarnych, SLD cieszy się poparciem 9 proc. respondentów.

Więcej o: