Antyislamski ruch Pegida roznieca emocje w Niemczech. Symboliczny gest arcybiskupa Kolonii

Do toczącego się w Niemczech sporu wokół ruchu Pegida dołączył się kolejny polityk - minister rozwoju Gerd Mueller. Sprawę skomentowała także kanclerz Merkel. Wyraźne stanowisko zajął też Kościół: arcybiskup Kolonii na czas antyislamskiego marszu Pegidy chce... wyłączyć oświetlenie słynnej katedry.

- Wobec aktualnej fali uchodźców polityka musi zająć się troskami wielu ludzi - powiedział Mueller na łamach dziennika "Augsburger Allgemeine". Dodał, że "mimo znakomitej koniunktury" żyją w Niemczech "miliony biednych rodzin". - Zwłaszcza w dużych miastach napływ coraz większych grup uchodźców postrzegany jest jako zagrożenie - uważa polityk bawarskiej CSU.

- Ludzie mają problemy egzystencjalne, czują się zepchnięci na margines i zwracają na siebie uwagę, bo nie czują się w dostateczny sposób reprezentowani - powiedział Mueller. Jego zdaniem także na tym problemie muszą się koncentrować działania polityków.

Kościół w Kolonii się odcina

Ruch Pegida (Patriotyczni Europejczycy przeciwko Islamizacji Zachodu) od października 2014 organizuje w Dreźnie regularne demonstracje, protestując przeciw rzekomemu zagrożeniu niemieckiego społeczeństwa przez napływ muzułmańskich imigrantów. W innych miastach RFN ruch znalazł już naśladowców. Na ulice wychodzą jednocześnie jednak również przeciwnicy Pegidy.

Także z początkiem nowego roku planowane są antyislamskie protesty, między innymi w Kolonii. Podczas demonstracji wyłączone ma zostać na dwie i pół godziny oświetlenie słynnej kolońskiej katedry. Arcybiskupstwo Kolonii oświadczyło, że kościół nie może stanowić "kulis" demonstracji i dlatego podjęło decyzję o wyłączeniu oświetlenia zabytku. Katedra idzie tym samym przykładem budynku Semperoper w Dreźnie, w którym antyislamski ruch Pegida wziął swoje początki.

- To istotny i słuszny sygnał - skomentował decyzję hierarchów cytowany przez dziennik "Kölner Stadt-Anzeiger" wiceszef klubu parlamentarnego SPD Rolf Muetzenich.

W podobnym tonie wypowiedział się przewodniczący komisji spraw zagranicznych Bundestagu Norbert Roettgen (CDU) mówiąc, że cieszy go "to wyraźne odcięcie się" Kościoła od haseł Pegidy. - Podżeganie do nienawiści przeciwko innym, tym bardziej że są wśród nich ludzie naprawdę potrzebujący pomocy, jest "niechrześcijańskie" - ocenił.

W ruchu Pegida "dawno już nie chodzi tylko o troski wywołane istniejącymi niewątpliwie problemami imigracyjnymi", tylko o "atak na liberalny charakter naszego kraju" - ocenił z kolei na łamach "Kölner Stadt-Anzeiger" szef FDP Christian Lindner.

Ostre słowa kanclerz

Kanclerz Niemiec Angela Merkel - nie wymieniając z nazwy Pegidy - ostrzegła w swoim orędziu noworocznym przed uleganiem hasłom głoszonym przed organizatorów antyislamskich protestów. - Niektórzy znowu wołają dzisiaj w poniedziałki "My jesteśmy narodem". W rzeczywistości jednak myślą: "Nie jesteście integralną częścią naszego społeczeństwa ze względu na kolor skóry lub waszą religię" - powiedziała kanclerz.

Merkel zwróciła uwagę, że nigdy od II wojny światowej tak wielu ludzi nie było zmuszonych do ucieczki z powodu wojen i kryzysów, co obecnie. - Wielu ucieczka dosłownie uratowała od śmierci. (...) Jest oczywiste, że pomożemy i przyjmiemy ludzi szukających u nas schronienia - podkreśliła Merkel.

Artykuł pochodzi z serwisu ''Deutsche Welle''

embed
Więcej o: