Podsumowując mijający rok, publicyści w Poranku Radia TOK FM ze smutkiem skonstatowali, że największe afery ostatnich miesięcy nie przyniosły oczekiwanych skutków. - Z afery taśmowej właściwie nikt nie wyciągnął wniosków. A afery są dobre wtedy, kiedy post factum uczą nas publicznej moralności - mówił Michał Szułdrzyński z "Rzeczpospolitej".
Jarosław Gugała z "Polsatu" zwrócił natomiast uwagę na aferę z rozliczaniem kilometrówek. - Jestem przerażony tym, jak działają media. Z całej afery mówi się tylko i wyłącznie o bałaganie w rozliczaniu kilometrówek. A to nie jest meritum sprawy - wskazywał. - Jest nim to, że jeździ się za nasze pieniądze na wycieczki i nikt nie sprawdza, czy był z tego dla Rzeczypospolitej jakiś pożytek - mówił publicysta.
Gugała: Media zmanipulowały opinię publiczną po wyborach samorządowych >>>
- Miałem okazję rozmawiać z jednym z trzech tenorów z PiS - mówił Gugała. Chodzi o Adama Hofmana, Adama Rogackiego i Mariusza A. Kamińskiego. - On nie miał zielonego pojęcia, jak się nazywała międzynarodowa impreza, na którą jechał. Nie wiedział, o czym była tam mowa. A wziął na to nasze pieniądze. I czy on to rozliczył samochodem, hulajnogą czy miotłą, nie ma znaczenia. Tu jest pies pogrzebany - zżymał się publicysta.
- Jeśli się mamy uczyć, wprowadźmy zasadę: nie dajemy pieniędzy, jeśli ktoś gdzieś jedzie, a jest niekompetentny i nie ma zamiaru brać udziału w imprezie - stwierdził Gugała. - Połowa Sejmu nie będzie jeździła - zmartwił się prowadzący audycje Tomasz Sekielski. - I bardzo dobrze - skwitował Gugała.