"Powiem coś, co wielu osobom się nie spodoba, szczególnie w mediach. Uważam, że umedialniliśmy parlament nadmiernie" - to słowa marszałka Sikorskiego z wywiadu, którego udzielił Pawłowi Reszce w najnowszym "Tygodniku Powszechnym".
Sikorski przekonuje, że rozmowy za zamkniętymi drzwiami w parlamencie, np. podczas prezydium Sejmu, wyglądają zupełnie inaczej niż to, co widzimy w transmisjach z posiedzenia plenarnego. - Gdyby pan został i się przysłuchiwał, powiedziałby pan: "Co za kulturalni, układni ludzie". Posłowie bez kamer naprawdę zachowują się rozsądniej - twierdzi marszałek Sejmu.
Według rozmówcy "TP" obecnie "stworzyliśmy polityczno-medialny ekosystem, który stał się toksyczny". Sikorski też jednoznacznie przyznaje, że nie jest bez winy - z powodu swojego temperamentu. - Jednak ten "ekosystem" zaczyna ciążyć nad ogólnonarodowym poczuciem własnej wartości - mówi Sikorski Reszce.
- Temperatura walki plemiennej, którą mamy w Polsce, a która w Sejmie skupia się jak w soczewce, jest zbyt wysoka - podsumowuje marszałek.
Cała rozmowa w najnowszym wydaniu "Tygodnika Powszechnego".