Powstała analiza, która podpowiada prokuraturze, jak badać problem "kilometrówki" Sikorskiego

- Prokurator generalny Andrzej Seremet podjął decyzję, że konieczna jest analiza sprawy i jej wszechstronne zbadanie - mówi rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk w "Rzeczpospolitej" w kwestii "kilometrówki" marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego. Gazeta dotarła do analizy sporządzonej na zlecenie Seremeta, w której zawarto wskazówki, jak prokuratorzy powinni podejść do sprawy.

W analizie zawarto m.in. kwoty rozliczeń za przejazdy własnym samochodem, które podał Sikorski. W 2009 r. było to 1,2 tys. zł, a w latach następnych, odpowiednio, 21,1 tys., 25 tys., 19,1 tys. i 9,6 tys. zł - podaje "Rzeczpospolita" .

"Przedwczesna decyzja" prokuratury

Przypomnijmy - o sprawie rozliczeń za korzystanie przez posłów z prywatnych samochodów zrobiło się głośno, gdy "Wprost" napisał, że Sikorski - jeszcze jako minister spraw zagranicznych - pobierał z kancelarii Sejmu pieniądze jako zwrot kosztów za używanie prywatnych aut do poselskich wyjazdów. W przypadku Sikorskiego miało się tak dziać, choć jako szef MSZ dysponował samochodem służbowym i ochroną BOR.

Później Prokuratura Generalna uznała, że należy podjąć postępowanie ws. rozliczeń poselskich Sikorskiego za tzw. kilometrówkę, co badała w marcu Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście. Wtedy odmówiła ona śledztwa w tej sprawie, ale w ocenie Andrzeja Seremeta decyzja ta była przedwczesna.

Informacje z BOR niezbędne w sprawie

W swojej analizie Prokuratura Generalna wskazuje, że badanie sprawy "kilometrówki" tylko pod kątem przekroczenia uprawnień przez Sikorskiego (uznano, że do tego nie doszło) nie wystarczy. "Prokurator powinien odnieść się do kwestii ewentualnego zawyżania wysokości uzyskiwanych ryczałtów za przejazdy samochodem prywatnym poprzez zawyżanie ilości przejechanych kilometrów" - można przeczytać w dokumencie.

W analizie podkreślono jednak, że kwoty wykazane przez Sikorskiego są wprawdzie wysokie, ale nie na tyle, by uznać je za niemożliwe. Do zbadania sprawy obecnego marszałka Sejmu niezbędne też będą informacje z BOR. - Jeżeli minister cały czas korzystał z ochrony i cały czas jeździł samochodem służbowym, to może wskazywać, że niezasadnie pobierał ryczałt za korzystanie z samochodu prywatnego - mówi prok. Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Sam Sikorski twierdzi, że rozliczał się prawidłowo.

Więcej o sprawie "kilometrówek" >>>

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Gdy zwykli ludzie głosują na najlepsze zdjęcia, wygrywa dobro, miłość i humor>>

Więcej o: