"W poniedziałek 15 grudnia około godziny 19 dyżurny Policji w Miliczu został telefonicznie powiadomiony przez kierownika jednego z miejscowych marketów, że na jego terenie został znaleziony duży pająk wielkości dłoni" - informuje KPP w Miliczu na swojej stronie internetowej. Jak poinformował nas rzecznik komendanta policji, chodzi o sklep sieci Biedronka.
Pająk przybył do sklepu wraz z transportem bananów z Kolumbii. Został znaleziony przez klienta Biedronki - wraz z dużym pająkiem w kartonie z owocami był też kokon z wieloma małymi pajączkami.
Pracownicy sklepu zamknęli dużego pająka do słoika, a kokon owinęli reklamówką, aby zapobiec ewentualnemu rozbiegnięciu się pajęczaków po markecie. Ze sklepu ewakuowano 30 klientów, a przybyły na miejsce weterynarz stwierdził, że złapany pająk może być niebezpieczny i bardzo jadowity. Muszą to jednak sprawdzić odpowiednie służby. Jeśli wstępne ustalenia weterynarza się potwierdzą, policja będzie ustalać, czy nie doszło do zagrożenia życia i zdrowia ludzi przebywających w markecie.
W mediach co jakiś czas pojawiają się doniesienia o egzotycznych pająkach, które przypływają do Polski jako niechciani goście wraz z różnymi towarami. O podobnej sprawie pisała we wrześniu tego roku "Wyborcza". W sklepie Real w Gemini Park w Bielsku-Białej doszło do ugryzienia dziewczynki przez pająka na stoisku z warzywami i owocami >>>
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!
10 tys. Niemców przeciw "islamizacji Zachodu": "Niech wracają do siebie">>