O sprawie jako pierwszy napisał portal dziennik.pl. Korynna Korwin-Mikke przyznała się do winy i została ukarana przez policję mandatem w wysokości 500 zł. Ponieważ czyn został zakwalifikowany jako wykroczenie, nie usłyszy ona zarzutów.
Sprawa najwidoczniej zaskoczyła ojca Korynny. "Ja tu wracam do Polski - a tu w Sieci huczy: Korwin-Mikke oskarżony o poświadczenie nieprawdy ( czytaj więcej >> ); córka Korwina kradła w sklepie" - napisał na swoim profilu na Facebooku . Dalej wyjaśnił jednak: "I rzeczywiście. Kora robiła w tym OBI sporo zakupów, okradziono Ją na 2000 zł, potem kupiła frezarkę z kompletem frezów - i ten 'komplet' okazał się zdekompletowany. To jak głupia uznała, że prościej jest dokraść. Policzyli Jej za cały komplet + 500 grzywny za wykroczenie. I wcale tego nie bagatelizuję".
Post użytkownika Janusz Korwin-Mikke .
Szef KNP odniósł się w swoim wpisie również do wniosku do prokuratury, który skierował przeciwko niemu jeden z działaczy. "Istotnie, nie dopatrzyłem się błędu (a powinienem - bo był istotny), podpisałem, zwrócono mi uwagę, sprostowałem - już miesiąc temu... Chyba mnie nie zamkną" - napisał polityk. Czytaj więcej >>
Korynna jest najmłodszą z sześciorga dzieci przewodniczącego Kongresu Nowej Prawicy. W rozmowach z prasą przedstawia się jako projektantka mody, prowadzi też butik Lila Róż na warszawskim Powiślu.
Choć córka prezesa KNP wcześniej nie była aktywna w polityce, w maju dość nieoczekiwanie wystartowała w tegorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Znalazła się wtedy na dziewiątym miejscu w okręgu gorzowskim. - Dowiedziałam się dopiero kilka dni temu, ojciec mnie wpisał bez mojej wiedzy. Pewnie potrzebowali kobiet na listach, poza tym chciał, żeby nazwisko ją uwiarygodniło - tłumaczyła w rozmowie z portalem natemat.pl. Mimo znanego nazwiska, Korynna nie zdobyła mandatu europosłanki.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!