Chętkowski, widząc bardzo złe rezultaty, musiał przestać oceniać prace, tak jak robiono to do tej pory, i przejść na "styl, który w tym roku narzuciła egzaminatorom CKE". Jaki to system? Należy sprawdzać prace jeszcze raz i "na siłę dostrzegać w nich plusy".
Wyniki jednak niewiele się poprawiły. "Gdy się podciąga z zera, to naprawdę trudno o cud" - pisze.
"Próbna matura zwykle wypada źle, jednak zawsze widać światełko w tunelu. W tym przypadku jest ciemno i tylko ciemno" - pisze Chętkowski, a jego spostrzeżenia podzielają nauczyciele z innych szkół, w których "takiej mizerii nigdy nie było".
Zdaniem Chętkowskiego uczniowie nie przejmują się egzaminem dojrzałości, bo uwierzyli, że "pierwszej nowej matury nie można nie zdać". "Już tam MEN i CKE postarają się, aby wyniki były rewelacyjne" - pisze.
Przytacza też wyniki próbnej matury, podczas której "z dwa wyciągano co dziesiątego ucznia".
Złe wyniki egzaminu powinny zasygnalizować autorom reformy, że należy jak najszybciej zmienić egzamin maturalny. W innym przypadku "znowu będziemy szukać winnego i udowadniać, kto w tej sprawie okazał się osłem".
Nauczyciel zapowiada, że jeśli kolejna próbna matura wypadnie tak samo źle, to "zaczyna polowanie na osła".