Po tym jak tygodnik "Wprost" napisał o zastanawiająco dużych wydatkach niektórych polityków na podróże służbowe własnymi autami okazuje się, że Bartosz Arłukowicz z rachunkiem 44 tys. zł i Radosław Sikorski z 30 tys. zł nie należą nawet do pierwszej dziesiątki polityków, którzy w niecałe 2,5 roku tej kadencji wydali najwięcej.
Listę rekordzistów podało RMF FM .
W Sejmie zasiada wielu polityków, którym z powodu pełnionych przez nich funkcji, przysługują samochody służbowe. Jak widać, spora część z nich rozlicza się z Kancelarią Sejmu również za przejazdy prywatnymi autami.
Najwięcej "wyjeździł" Neumann. W tej kadencji, licząc do końca 2013 roku, rozliczył się z kilometrówki za ponad 75 tys. zł. Zaraz za nim na czele tej listy plasuje się wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke z PO. Polityk wystawił rachunek ma kwotę 74,5 tys. zł.
Kolejne nazwisko na liście należy do wicemarszałka z PiS. Marek Kuchciński "wyjeździł" prawie 71 tys. zł. Z kolei były minister Marek Biernacki z PO wydał ponad 66 tys. zł. Jego partyjna koleżanka minister edukacji i kolega wiceminister środowiska nie pozostali daleko w tyle. Joanna Kluzik-Rostkowska za przejazdy swoim autem odebrała 58 tys. zł, a Stanisław Gawłowski 54 tys. zł.
Jak pisze RMF FM, dalej na liście jest peleton wiceministrów, jak Izabela Leszczyna z Ministerstwa Finansów (51 tys. zł), i wicemarszałków, jak Eugeniusz Grzeszczak z PSL (48 tys. zł).
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!