Jest odpowiedź Sikorskiego na tekst "Wprost". Marszałek na Twitterze: Dziękuję za potwierdzenie zdjęciem...

"Kwota 80 tysięcy złotych jako zwrot kosztów przejazdu samochodem prywatnym dotyczy okresu 7 lat i to zaledwie 1/3 limitu przysługującego ówczesnemu ministrowi spraw zagranicznych za ten okres" - czytamy w oświadczeniu rzeczniczki marszałka Sejmu Małgorzaty Ławrowskiej, w odpowiedzi na artykuł "Wprost". Tymczasem sam Sikorski... dziękuje tygodnikowi za zdjęcie, które zamieszczono przy wspomnianym tekście.

Marszałek Sejmu Radosław Sikorski otrzymał dziesiątki tysięcy zwrotów kosztów za używanie prywatnego auta - donosi "Wprost". Tygodnik podał, że w 2010 r. Sikorski pobrał z Sejmu 21 tys. zł, w 2011 r. 26,5 tys. zł, w 2012 - 19,1 tys., a w zeszłym roku niecałe 10 tys. Czytaj więcej >>

Artykuł "Wprost" wywołał burzę. Politycy opozycji od rana krytykują wydatki parlamentarzystów opisanych w tygodniku i żądają dymisji Sikorskiego.

Rzeczniczka Sikorskiego odpowiada

W odpowiedzi na tekst "Wprost", oświadczenie wydała rzeczniczka marszałka:

"Odpowiadając na publikację 'Wprost' oraz zawarte w niej insynuacje przypominamy, że sprawa była wielokrotnie wyjaśniana w mediach. Również Prokuratura po zbadaniu sprawy odmówiła wszczęcia śledztwa, co zamyka sprawę. Jest zwyczajem, że ministrowie wszystkich rządów, bez względu na skład koalicji rządzącej, rozdzielają podróże ministerialne od poselskich, co szczególnie obowiązuje w okresie prowadzenia kampanii wyborczych.

Kwota 80 tysięcy złotych jako zwrot kosztów przejazdu samochodem prywatnym dotyczy okresu 7 lat i to zaledwie 1/3 limitu przysługującego ówczesnemu ministrowi spraw zagranicznych Radosławowi Sikorskiemu za ten okres.

Zobacz wideo

Nieporozumienie może wynikać z błędnego przekonania, jakoby BOR chronił ówczesnego ministra 24 godziny na dobę. Prawo do ochrony BOR nie wyklucza czasowego zrzekania się tej ochrony, jazdy dwoma samochodami czy jazd samodzielnych, gdy funkcjonariusze dyżurują w swoich miejscach dyslokacji. Każda podróż z Warszawy do okręgu wyborczego, czyli województwa kujawsko-pomorskiego to ok. 700 kilometrów tam i z powrotem, nie licząc jazd po samym okręgu wyborczym.

Ponadto podkreślam, że Marszałek Radosław Sikorski nie korzystał z przysługującego mu ryczałtu samolotowego na podróże krajowe."

A Sikorski na to...

Sam Sikorski nie wypowiedział się dziś dla mediów. Jego jedynym komentarzem do sprawy jest... tweet ze zdjęciem zamieszczonym przy artykule we "Wprost": "Dziękuję @tygodnikwprost za potwierdzenie zdjęciem, że do i po okręgu wyborczym jeżdżę także samochodem prywatnym" - napisał marszałek.

"Newsweek": Sikorski nie umie podać pięciu swoich podróży z 2013 r.

Niespodziewanie do ataku na Sikorskiego po popołudniu przyłączył się konkurencyjny wobec "Wprostu" "Newsweek".

"Marszałek Sejmu Radosław Sikorski od miesiąca nie jest w stanie podać pięciu przykładowych podróży służbowych odbytych w 2013 r. własnym samochodem, na które pobrał z kasy Sejmu 9,6 tys. zł." - czytamy w tekście opublikowanym na stronie internetowej tygodnika . Michał Krzymowski pisze w nim, że do Sikorskiego z pytaniem o podróże z 2013 roku zwrócił się już 12 listopada. Były minister został poproszony o podanie pięciu przykładowych tras przejazdów, które rozliczył z sejmowych pieniędzy.

Jak pisze Krzymowski, do dziś Sikorskiemu nie udało się odpowiedzieć. "Czy to oznacza, że Radosław Sikorski w 2013 roku nie odbył nawet pięciu podróży służbowych własnym autem? Jeśli tak, to za co brał pieniądze z kasy Sejmu?" - pyta retorycznie tygodnik.

Arłukowicz: To naturalna konsekwencja powołania mnie na stanowisko ministra

Tymczasem "Wprost" ujawnił także, ile za służbowe podróże własnym autem pobrali Bartosz Arłukowicz i Sławomir Neumann. Według tygodnika, minister zdrowia pobrał w 2012 r. 27 tys. zł, zaś wiceminister zdrowia w latach 2009-2013 deklarował przejazdy za, rokrocznie, 35 103 zł 60 gr. Jak sprawdziliśmy w odpowiednich rozporządzeniach, jest to maksymalna kwota jaka zwracana jest za przejazdy prywatnym samochodem. Istnieje bowiem miesięczny limit przejechanych kilometrów, które można rozliczyć. Czytaj więcej na ten temat >>>

Neumann nie odniósł się jeszcze do artykułu, zaś Arłukowicz wydał oświadczenie. "Większa liczba służbowych wyjazdów poselskich w 2012 i 2013 r. jest m.in. naturalną konsekwencją powołania mnie na stanowisko ministra" - napisał. Dodał, że liczba przejechanych kilometrów wynika też "ze szczególnego położenia województwa zachodniopomorskiego". W Szczecinie minister ma swoje biuro poselskie.

"Jednocześnie informuję, że kwota rozliczana przez moje biuro poselskie z tytułu wykorzystywania prywatnego samochodu do celów służbowych jest konsekwencją jasno dokonanego przeze mnie podziału obowiązków wynikających z mandatu poselskiego oraz pełnionej od listopada 2011 roku funkcji Ministra Zdrowia" - czytamy dalej w oświadczeniu.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: