Kluzik-Rostkowska: "Zarzucono mi, że chcę złamać tradycję". ZNP: "To donosicielstwo na nauczycieli"

- Nie chcę wojny z nauczycielami, ale trzeba też zrozumieć rodziców - mówi o zorganizowaniu opieki nad uczniami w czasie przerwy świątecznej Joanna Kluzik-Rostkowska w RMF FM. Związek Nauczycielstwa Polskiego zarzuca jej donosicielstwo. - Minister chce za wszelką cenę pokazać, że jest po stronie rodziców i uczniów przeciwko nauczycielowi - twierdzi Sławomir Broniarz, prezes związku w TVP Info.

- Mamy wyjątkowo długi czas pomiędzy ostatnią lekcją w szkole 19 grudnia a powrotem do szkoły 7 stycznia i to jest ten czas, kiedy bardzo wielu rodziców pyta "co ja mam zrobić ze swoim dzieckiem, ponieważ ja ten okres urlopu, czy świąt mam znacznie krótszy" - uzasadnia swój list otwarty minister Joanna Kluzik-Rostkowska w RMF FM .

Zbyt długa przerwa

Decyzję o tym, że przerwa świąteczna rozpoczyna się 22 grudnia, podjęła wcześniej Kluzik-Rostkowska. Gdy podniosły się głosy, że w tym roku przerwa jest zbyt długa, minister przypomniała rodzicom, że mogą zostawić swoją pociechę w szkole i wysłała do nich list otwarty.

- Ja nie chciałam przewrotu kopernikańskiego, ja chciałam tylko zwrócić uwagę na to, że akurat ten czas przerwy świątecznej to nie jest czas urlopu nauczycieli. Marzy mi się sytuacja, w której dyrektor szkoły (...) głównie podstawowej, rozpozna problem i w zależności od tego, czy ta opieka w ogóle jest potrzebna i w jakim wymiarze, po prostu taką opiekę zapewni - tłumaczy minister.

- Cały szum wygenerowała pani minister. Ona jest organizatorką roku szkolnego. 22 grudnia został ustanowiony przez panią minister jako dzień wolny od zajęć. Nauczyciele nigdy nie traktowali tego jako urlopu - tłumaczy prezes. - Pani minister również daje dyrektorom szkół 6-8 dni wolnych od zajęć i w tych dniach rzeczywiście rozporządzenie nakazuje dyr. zorganizowanie opieki nad dzieckiem - dodaje.

List do rodziców czy do dyrektorów

Podczas długiej przerwy szkoła ma obowiązek zapewnić opiekę dzieciom. - W zawód nauczyciela jest wpisana opieka nad dzieckiem. Mówienie dyrektorom szkół, że macie taki obowiązek, jest brakiem wiedzy - twierdzi Broniarz. Prezes ZNP oburza się, że zachowanie minister edukacji to "chęć pokazania siebie".

Minister odpiera zarzuty nauczycieli i twierdzi, że nie napisała listu po to, żeby przypominać dyrektorom o obowiązku zorganizowania opieki, ale rodzicom o możliwości skorzystania z niej. - Ja uznałam, że jednak dobrze będzie rodziców poinformować, że taka możliwość istnieje. I powiem tak: z postów i telefonów nauczycieli wnoszę, że powszechność opieki nie jest aż tak wielka, jak chciałyby tego związki zawodowe - twierdzi Kluzik-Rostkowska.

Tłumaczenie minister

- Zarzucano mi, że chcę złamać pewną tradycję. Nauczyciele mają urlop w czasie ferii i w czasie wakacji. Mają również 40-godzinny tydzień pracy, więc rozumiem, że jeżeli ten tydzień przed świętami to jest tydzień ich pracy, to mogą oczekiwać, że dyrektor będzie chciał, żeby spędzili część tego czasu w szkole - mówi Kluzik-Rostkowska.

Jak dodaje, żeby była jasność - nie wymaga tego, żeby nagle wszyscy nauczyciele spędzali 8 godzin dziennie w szkole w dniach, które nie są świętami. - Apeluję tylko o to, żeby zrozumieć rodziców, szczególnie młodszych dzieci. Do pierwszej klasy poszły 6-latki. Nie wyobrażam sobie 6-latka zostawionego samego w domu - wyjaśnia minister.

ZNP widzi to inaczej

- Minister, zamiast uczyć szacunku do zawodu nauczyciela, nawołuje do nienawiści - twierdzi Broniarz. I zarzuca minister, że nie rozmawia z dyrektorami. Jego zdaniem w Polsce w blisko 29 tys. placówkach bardzo rzadko zdarza się, żeby dyrektor nie zorganizował zajęć dlao dzieci. - Nie znam szkoły, która nie byłaby gotowa z powodu niechęci do opieki nad dzieckiem - wyjaśnia.

Jak twierdzi, powody do niezorganizowana zajęć mogą być tylko natury ekonomicznej, jeśli np. kilku rodziców zdecyduje się zostawić pod opieką swoje dziecko, a cały budynek trzeba ogrzać. Takie sytuacje są zdaniem Broniarza bardzo rzadkie. Całe zamieszanie wokół problemu opieki nad uczniami w okresie świąt określa jako "promocję pani minister".

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: