- Ja - internowany, czuję się obrażony - tak Adam Szostkiewicz ocenił pomysł PiS, organizacji manifestacji w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Demonstracja 13 grudnia ma być protestem przeciwko "sfałszowaniu" wyborów samorządowych.
Zdaniem publicysty "Polityki", "kojarzenie tamtego 13 grudnia, tego co się wtedy działo, z tym co próbuje zrobić partia Kaczyńskiego - dla bieżącego celu politycznego - dla mnie jest niemoralne. Ale co z tego..." - mówił w "Poranku Radia TOK FM".
Adam Szostkiewicz po wprowadzeniu stanu wojennego, internowany był od stycznia do lipca 1982 roku. W opozycji działał do połowy lat 70. Był m.in. członkiem władz Regionu Południowo-Wschodniego NSZZ "S" i delegatem na I Krajowy Zjazd Delegatów w Gdańsku.
Jak podkreśla publicysta, Jarosław Kaczyński bierze "odpowiedzialność polityczną i moralną za kierunek, w którym prowadzi swoją partię i za ludzi, którzy mu wierzą".
Szostkiewicz nie ma wątpliwości, że akcja PiS jest świetnie przemyślana. Bo zdaniem komentatora, prezes Prawa i Sprawiedliwości doskonale wie, co robi. - Kaczyński jedno potrafi robić nie najgorzej: mobilizować ludzi wokół negatywnych emocji. To jest de facto cały jego program polityczny.
"Duda uważa, że jest spadkobiercą innej "S". Nie tej, którą rozbił stan wojenny" - Paradowska o poparciu przez Piotra Dudę marszu PiS>>>