Przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda znalazł się w komitecie honorowym marszu organizowanego przez PiS w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. To zaskoczenie dla Janiny Paradowskiej.
Bo jak mówiła w "Poranku Radia TOK FM", dwa dni temu słyszała, że "Solidarność nie weźmie udziału w marszu, protestując przeciwko rzekomemu sfałszowaniu wyborów". - Że "Solidarność" raczej będzie rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, internowania działaczy "S" obchodzić w inny sposób. Ale widocznie Piotr Duda uważa, że jest wprawdzie spadkobiercą "Solidarności", ale jakiejś innej. Nie tamtej, którą rozbił stan wojenny w grudniu 1981 r. - komentowała publicystka tygodnika "Polityka".
Prócz Dudy w komitecie honorowym marszu są m.in.: Andrzej Gwiazda, Marek Jurek i ojciec tenisistek Agnieszki i Urszuli Radwańskich - Robert Radwański.
Jak powiedział "GW" rzecznik "S", związkowcy "nie mają ani zakazu, ani nakazu uczestniczenia w manifestacji".
Marsz odbędzie się pod hasłem "Nadchodzi czas na zmiany". - Myślę, że może nadszedł też czas na zmianę w zachowaniach politycznych. Dlatego że zaczynamy być zmęczeni marszami i protestami - stwierdziła gospodyni "Poranka Radia TOK FM".
Jarosław Kaczyński zaprosił na manifestację m.in. wszystkich, którzy startowali w niedawnych wyborach z list PiS. To ponad 30 tys. osób.
Manifestacja 13 grudnia to zły pomysł: Jeśli dojdzie do zniszczeń, prowokacji - PiS bardzo straci>>>