Choć politycy spotkali się w studiu TVP Info, by rozmawiać o zakończonej drugiej turze wyborów samorządowych, Janusz Wojciechowski, europoseł z PiS, oraz Zbigniew Ziobro, lider Solidarnej Polski, uparcie wracali do wydarzeń sprzed dwóch tygodni. Obaj wypominali Piotrowi Kraśce w TVP Info "fałszywy" sondaż IPSOS po pierwszej turze wyborów. Exit poll z 16 listopada wskazywał na dość zdecydowane zwycięstwo PiS i nie doszacował wyniku PSL.
- To, co zrobił exit poll dla telewizji publicznej, to rzecz bez ewenementu w skali świata! - grzmiał Ziobro. - Z przyjemnością przeczytam pana światową analizę - ripostował Kraśko. - Firma powinna wam wypłacić wielkie odszkodowanie. Z przyjemnością bym się dowiedział, jak telewizja, nie rumieniąc się, wyjaśni fakt, że broni pan prawidłowości wyników badań - kontynuował polityk SP.
Ziobro: UE walczy z gazem, który każdy pije w coli >>>
Kraśko cierpliwie tłumaczył: że IPSOS przeprowadził badanie dla kilku stacji telewizyjnych, że to pracownia odpowiada za metodę badania, że wyniki wyborów samorządowych są najtrudniejsze do oszacowania.
- Dlaczego pan podał fałszywy sondaż? - pytał Wojciechowski. - Ja zawyżyłem, tak? - zdziwił się Kraśko. - Żebyśmy się nie zagalopowali, bo teraz się okazuje, że ja sfałszowałem sondaż. I wyniki wyborów też? - ironizował.
Wojciechowski nie ustępował. Przekonywał, że prawdziwe są albo oficjalne wyniki podane przez PKW, albo sondaż, na który się powołał. - I jeśli sondaż jest fałszywy, to wielka kompromitacja TVP! - mówił. - Na miejscu wielu dziennikarzy telewizji publicznej, którzy dali się w to wciągnąć, nie lekceważyłbym zarzutów o sfałszowaniu wyborów. W przeciwnym razie kompromitacją byłoby to, co pokazywaliście 16 listopada - dodał.
O machinie napędzanej przez sztaby wyborcze i spin doktorów przeczytaj w "Anatomii władzy" >>
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!