Zaskakująco słabe wyniki PO, niespodziewanie wysokie poparcie dla PiS - w tym tonie dziennikarze i publicyści komentują sondażowe wyniki drugiej tury wyborów samorządowych. Jak na razie największa niespodzianka to zwycięstwo Jacka Jaśkowiaka z PO w Poznaniu. Prócz tego wygrywają dotychczasowi włodarze miast: w Warszawie Hanna Gronkiewicz-Waltz, w Gdańsku Paweł Adamowicz, we Krakowie Jacek Majchrowski, a we Wrocławiu Rafał Dutkiewicz.
Wojciech Szacki z "Polityki" zauważa, że w bezpośrednich potyczkach z PiS, politycy PO nie wypadli okazale. Nawet, jeśli wygrali. "Słabe, bardzo słabe wyniki PO i dobre PiS" - wskazuje.
"Bardzo dobre wyniki PiS-u. Wszędzie łomot" - ironizuje jednak Michał Majewski z "Wprost".
Nastroje studzi też Konrad Piasecki z TVN i RMF FM. "PO wygrywa w miastach mniej niż przed czterema laty. Ale PiS też nie ma się z czego cieszyć. Nie zdobył żadnego wielkomiejskiego przyczółka" - pisze.
"PiS mógł wygrać Warszawę, Kraków i Wrocław, gdyby nie absurdalny sabotaż wewnętrzny II tury. Tak, Prof. Staniszkis miała rację" - podkreśla Paweł Sito z Radia TOK FM. Kilka dni temu w wywiadzie Jadwiga Staniszkis ostro skrytykowała Jarosława Kaczyńskiego za podważanie wyników wyborów i mówienie o fałszerstwach.
Komentatorzy zauważają wysoki wynik Jacka Sasina z PiS w Warszawie. Uległ Hannie Gronkiewicz-Waltz 43 do 57 proc. "Zaskakująco dużo na Sasina" - przyznał Bartosz Marczuk z "Rzeczpospolitej".
Sporo także o stosunkowo słabym, po wcześniejszych przygniatających zwycięstwach w pierwszej turze, poparciu dla Rafała Dutkiewicza we Wrocławiu. "Nawet jeśli się potwierdzi zwycięstwo, zaskakująco słaby. Ponad 47 proc. dla kandydatki PiS we Wrocławiu?" - dziwi się Łukasz Lipiński z "Polityki Insight".