Wołek: Teraz już wszystkie wybory będą obłożone klątwą Kaczyńskiego

- To walka nie z PO, ale z demokratycznym, niepodległym, polskim państwem - mówił o tezach o sfałszowaniu wyborów Tomasz Wołek w Poranku Radia TOK FM. Jego zdaniem po tegorocznej elekcji już żadna nie będzie taka sama. Za każdą będzie się ciągnąć ?klątwa Kaczyńskiego?.

- Wiem, że was to boli, ale sfałszowaliście wybory - powiedział w Sejmie Jarosław Kaczyński , zwracając się do posłów PO. - Kaczyński po raz kolejny próbuje zgnoić demokrację - stwierdził w Poranku Radia TOK FM Tomasz Lis, naczelny "Newsweeka".

Klątwa Kaczyńskiego

- Mamy kolejny etap bezczelnych kłamstw, zupełnie horrendalnych manipulacji, krętactwa na niewiarygodną skalę - mówił Lis, komentując twierdzenia o sfałszowaniu wyborów lansowane przez PiS. - To, co wyrabia Kaczyński, jest wstrząsające nawet dla kogoś, kto nie miał wobec niego żadnych złudzeń - dodał.

Zdaniem Tomasza Wołka działania prezesa PiS to "rozwalanie państwa". - To walka nie z PO, ale z istniejącym, demokratycznym, niepodległym, polskim państwem - stwierdził. Co więcej, według publicysty już wszystkie wybory będą obciążone "klątwą Kaczyńskiego". - Wszystko, co nie będzie po jego myśli, będzie sfałszowane i zmanipulowane - podkreślił.

"Luksusowy opozycjonista"

Publicyści przypomnieli też alternatywne tezy wyjaśniające strategię PiS po wyborach samorządowych. - Kaczyński doskonale wie, że nawet jeśli wygra wybory, to nie zdobędzie władzy. Więc nie chce wygrać wyborów, tylko zgarnąć władzę z ulicy - mówił Lis. - Albo trzecia teoria. Nie chce władzy, chce być luksusowym opozycjonistą. Lepiej odnajduje się w roli opozycyjnego watażki niż uwięzionego przez prawo premiera - wskazywał Żakowski.

Wiesław Władyka przyznał, że Kaczyński, mając "jak w banku" poparcie na poziomie 25 proc., może sobie na wiele pozwolić. - I te 25 proc. w każdej chwili wyprowadzić na ulice. Jest gotów to robić. A po co podpala Polskę? Chce huśtać tą łajbą - mówił publicysta "Polityki".

Żakowski: Kaczyński przed sąd!

Jednak zdaniem Lisa prezes PiS raczej "podpala łódkę, a potem pyta, gdzie jest strażak". - Kaczyńskiemu w jakimś sensie powinniśmy podziękować, bo za sprawą jego przedwyborczej łagodności, za sprawą gestów Ewy Kopacz, z horyzontu mogła zginąć istota sporu politycznego i stawki przyszłorocznych wyborów - mówił szef "Newsweeka". - Powinniśmy być wdzięczni. On nam uświadamia, o jak gigantyczną stawkę będą się toczyć te wybory. Czy Polska będzie na Wschodzie, czy na Zachodzie - zaznaczył.

- Dopiero teraz widzimy, jakim strasznym błędem było nierozliczanie PiS przez ostatnie półtorej kadencji - ocenił Żakowski. - To doprowadziło do poczucia kompletnej nieodpowiedzialności, bezkarności. A to dewastuje każdą demokrację. W sprawie tego, co Kaczyński powiedział w Sejmie, chyba jednak konieczna jest sprawa sądowa - skwitował.

Więcej o: