Umowa między Frontem Narodowym a Pierwszym Czesko-Rosyjskim Bankiem została zawarta jeszcze we wrześniu tego roku, jak potwierdził skarbnik partii Wallerand de Saint-Just na łamach Le Figaro .
Według francuskiego portalu Mediapart , który powołuje się na anonimowe źródło wewnątrz partii, pośrednikiem w negocjacjach miał być eurodeputowany Jean-Luc Schaffhauser. Ten sam, który z własnej inicjatywy pojechał do Donbasu, by obserwować wybory lokalnych władz samozwańczych republik w Doniecku i Ługańsku na początku listopada.
Saint-Just potwierdził, że partia rzeczywiście otrzymała kredyt i pierwszą transzę w wysokości 2 milionów euro od rosyjskiego banku - Od dawna szukaliśmy kredytodawcy, by sfinansować naszą kampanię wyborczą. Większość francuskich i europejskich banków kategorycznie odmówiło finansowania członków Frontu Narodowego - powiedział Saint-Just. Potwierdził też, że Schaffhauser rzeczywiście pomógł w negocjacjach z Pierwszym Czesko-Rosyjskim Bankiem. - Właśnie Schaffhauser, który już dawno utrzymuje dobre relacje z Rosją, zwrócił naszą uwagę na ten bank - dodał.
W końcu października Marine Le Pen zasygnalizowała problemy partii. - Wystąpiliśmy o kredyty do wszystkich francuskich banków, nikt nam nie odpowiedział. Dlatego zwróciliśmy się do banków w Stanach Zjednoczonych, Włoszech i w Rosji. Czekamy na odpowiedź - powiedziała w wywiadzie dla Nouvel Observateur .
Pierwszy Czesko-Rosyjski Bank z siedzibą w Moskwie powstał w 1996 roku. Inicjatywa jego założenia wyszła od czeskich władz i rosyjskiego banku Wozrożdienije.
Jego jedynym właścicielem, od 2002 roku, jest rosyjski biznesmen Roman Popow, jak podaje strona internetowa banku . Popow pracował wcześniej w banku Strojtransgaz, który należy do spółki Gazprom.
O Władimirze Putinie i absurdach współczesnej Rosji przeczytaj w książkach >>
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!