Gowin bardzo ostro o PKW: Nie mają poczucia śmieszności. A młodzi pytają, czy to jakiś szwindel

- Jak patrzę na konferencje prasowe PKW, to jest to straszne i smutne. Członkowie komisji nie mają chyba poczucia śmieszności i godności - mówił Jarosław Gowin, szef Polski Razem, w "Poranku RDC". Awarię systemu informatycznego zliczającego głosy nazwał "międzynarodową kompromitacją".

- Jeśli członkowie PKW mają poczucie godności, po ogłoszeniu wyników wyborów powinni się podać do dymisji - powiedział Gowin, który był gościem RDC . - Polskie państwo kompromituje się w oczach obywateli oraz innych narodów. Oczywiście to także lekcja antyobywatelska. Bardzo wielu młodych ludzi zadaje mi pytanie, czy to przedłużające się liczenie głosów to jakiś szwindel wyborczy. Myślę, że nie, co nie zmienia faktu, że cała sytuacja jest dla Polski kompromitująca, a PKW w obecnym składzie wyczerpała swoją misję - ocenił polityk.

- Byłem na spacerze. Trochę mnie przewiało. Ale trzeba się przygotować na nadejście jesieni, tak jak nadeszła porażka Platformy - oświadczył. Dodał, że nie dziwi się, że młodzi wyborcy zagłosowali w wyborach samorządowych na partie prawicowe, bo "oni wiedzą, że polityka oparta na stagnacji i utrzymaniu przywilejów silnych grup społecznych (uprawiana przez PO - red.) pozbawia młodych szans na normalną życiową stabilizację".

Rostowski nie miał "cojones"

- Może się zdarzyć się, że i w 15 sejmikach wojewódzkich będą rządzić PO i PSL, ale w skali całego kraju więcej Polaków oddało głos na listy połączonej prawicy. To zwycięstwo, którego skali nie należy przeceniać. Jestem jednak bardzo zadowolony z wyniku tych wyborów - powiedział Gowin, zapowiadając jednocześnie ciężką pracę prawej strony sceny politycznej, by "zdecydowanie wygrać wybory parlamentarne".

- Kiedy PiS wygra wybory, będzie odchodził od systemu wieku emerytalnego po 67. roku życia. Ja się z tym nie zgadzam, ale polityka wymaga kompromisów. Jeśli dojdziemy do władzy, będziemy wspierać polski kapitał, szczególnie małe i średnie firmy. Tak, by zwłaszcza młodym Polakom opłacało się zakładać firmy tu, a nie za granicą. Pieniądze na to weźmiemy z opodatkowania zagranicznych korporacji. By to zrobić, trzeba mieć odwagę, trzeba mieć "cojones". Rostowski sięgał do kieszeni Polaków, ale by postawić się dużym zagranicznym graczom, odwagi mu zabrakło - ocenił szef Polski Razem.

Duda nie na zasadzie "ciemny lud to kupi"

Gowin mówił też o sprawie wzrostu cen spłaty kredytów zaciągniętych we frankach szwajcarskich. - Mam wątpliwości, czy państwo powinno tu ingerować, bo ci, którzy wzięli kredyt we frankach, mają i tak większy komfort niż ci, którzy wzięli go w złotówkach. Albo ci, którzy w ogóle go nie wzięli, bo ich na to nie stać. Pytanie jest takie: czy mniej zamożne warstwy społeczne powinny się składać na to, by ulżyć tym zamożniejszym? Sprawa jest sporna - oświadczył polityk.

Ocenił też, że Andrzej Duda jest "bardzo dobrym kandydatem na prezydenta". - Będzie trudnym przeciwnikiem dla Komorowskiego. Jest młody, wykształcony. Mentalnie jest typowym "pisowcem" - i mówię to z krytycyzmem, bo on nie ma odchyleń liberalnych - ale prezentuje dużo przyjaźniejszą twarz PiS. Dudy nie wystawiono na zasadzie "ciemny lud to kupi". Myślę, że on przyciągnie bardziej umiarkowanych wyborców - ocenił Gowin.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: