Sondażowe wyniki wyborów samorządowych dają Sojuszowi Lewicy Demokratycznej niespełna 9 proc. głosów. Cztery lata temu SLD miało ponad 15 proc.
- Nie czuję, że to klęska - komentował w TOK FM sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski. Przekonywał, że z ostateczną oceną trzeba poczekać. I to wcale nie na opublikowanie przez PKW ostatecznych wyników wyborów.
- Poczekajmy na ustanowienie koalicji w sejmikach województw. Bo stan posiadania liczy się właśnie koalicjami. Na razie wiemy, że PiS tylko w jednym sejmiku wygrało bezwzględną większością głosów. 15 sejmików jest więc do "ułożenia". PO w wyborach w 2010 roku SLD współrządziło w dwóch sejmikach. Mogę się założyć, że teraz będzie więcej. SLD będzie języczkiem u wagi - zapowiedział polityk SLD.
Znacznie bardziej bezwzględny w ocenie wyniku Sojuszu w niedzielnych wyborach jest politolog dr Rafał Chwedoruk. Jak mówił w "Poranku Radia TOK FM", "kilka ostatnich miesięcy zostało zmarnowanych przez partię Leszka Millera".
- SLD wdało się np. w absurdalną dyskusję o wspólnym starcie w wyborach z Twoim Ruchem. A sojuszu nie chcieli ani wyborcy, ani członkowie największej partii lewicowej. SLD omijał, bagatelizował kluczowe dla wyborców tematy. Spoty partyjne zaczynały się od problemu in vitro, a to nie jest najważniejszy temat dla najważniejszych wyborców Sojuszu, ludzi około 50. roku życia.
Wg dr. Chwedoruka błędem było też szukanie wsparcia u Aleksandra Kwaśniewskiego. A przecież majowe wybory do Parlamentu Europejskiego pokazały, że były prezydent nie jest w stanie przyciągnąć wyborców. Popierana przez niego koalicja Europa Plus - Twój Ruch poniosła spektakularną porażkę.
Politolog z UJ, dr Jarosław Flis, też mówi o porażce wyborczej SLD. Ocenił w TOK FM, że bardzo poważnym problemem SLD jest skupianie się na możliwości wejścia w koalicję z Platformą Obywatelską. Co ciekawe, dr Flis uważa, że słaby wynik... może Sojuszowi "w tym nie przeszkodzić". - Paradoksalnie SLD ma większe szanse niż cztery lata temu, kiedy miało 15 proc.