"Okazało się, że chwalący się swym 'atrybutem' pan poseł z całą pewnością długie i lepkie ma łapki"

"Buzie pełne frazesów, ręce pełne kłamliwych oświadczeń, kieszenie pełne skręconej kasy - to dziś zapewne bardzo rozpowszechnione wyobrażenie o prawych i sprawiedliwych" - pisze w najnowszym "Newsweeku" Tomasz Lis. Dziennikarz wraca tym do sprawy madryckiej wycieczki trzech posłów PiS.

Posłowie - Adam Hofman, Mariusz A. Kamiński i Adam Rogacki - zostali już z PiS wyrzuceni. Miejsca w partii stracili, gdy wyszło na jaw, że wybierając się w "delegację" do Madrytu, brali na podróż pieniądze z Sejmu, a w rzeczywistości polecieli tanimi liniami lotniczymi.

I to - zdaniem Tomasza Lisa - jest jednym z kilku mitów Prawa i Sprawiedliwości, które właśnie upadły - mitem o moralnej wyższości tej partii. "Upadek to dla partii bolesny, bo przywrócenie moralności w polityce i walkę z korupcją wymalowano na jej sztandarach, gdy się rodziła. PO miała być partią nędznych cwaniaczków, PiS - szlachetnych ideowców" - pisze Lis w najnowszym "Newsweeku".

"Długie i lepkie łapki"

Dziennikarz podkreśla, że ci politycy brylowali w mediach jako przedstawiciele PiS, byli wręcz "pokazywanymi z dumą światu dziećmi prezesa". A w rzeczywistości - "drobnymi kanciarzami, kłamcami i oszustami".

Lis wytyka przy tym, że jeden z nich, "będący od lat ustami prezesa, z całą pewnością długie i lepkie ma łapki". "Buzie pełne frazesów, ręce pełne kłamliwych oświadczeń, kieszenie pełne skręconej kasy - to dziś zapewne bardzo rozpowszechnione wyobrażenie o prawych i sprawiedliwych" - punktuje publicysta.

Cały komentarz Tomasza Lisa w najnowszym wydaniu "Newsweeka".

Więcej o: